Mam poczucie, że to, o czym Ci dzisiaj opowiem, ma naprawdę bardzo ważne znaczenie. Pracując z ludźmi, widzę, że to, co nas powstrzymuje przed tym, żeby iść w stronę, na której nam zależy, to brak umiejętności zarządzania czymś, co nazywam “wewnętrznym sabotażystą”. W tym artykule pokażę Ci, jak go rozpoznawać. 

Możesz mieć najlepsze pomysły na świecie, ale gdy nie umiesz zarządzać wewnętrznym sabotażystą, to właśnie on będzie tym, który podłoży Ci najwięcej kłód pod nogi. Niektórzy uważają, że to coś, czego nie można zmienić. Jednak moją misją jest pokazanie Ci, że to nieprawda. To coś, na co masz wpływ, bez względu na to, jakie masz za sobą dzieciństwo i ile masz obecnie lat. 

 

Wakacje na off roadzie? Tylko nie to!

Co ciekawe, ostatnio sama miałam okazję do przetestowania na samej sobie, jak to jest z tym wewnętrznym sabotażystą. Na pewno znasz ten stan, że będąc w określonym wieku,  myślisz sobie, że już wiesz, co lubisz, a czego nie. To sprawia, że często stwierdzasz, że szkoda tracić czas na testowanie nowych rzeczy, co do których masz dużo obiekcji. 

Tak było i u mnie, w przypadku wyboru ostatnich wakacji. Wiem, że jeśli chodzi o relaks to ostatnia rzecz, o której chcę myśleć to wstawanie o 6 rano, gotowanie, zmywanie, zwijanie namiotu i spieszenie się do drogi. W trakcie całego roku mam przed sobą tyle wyzwań, że urlop jest dla mnie zawsze momentem kompletnego resetu i odpoczynku. 

W tym roku zdecydowałam się jednak na zrealizowanie marzenia mojego męża, który jest pasjonatem wycieczek off roadowych, na które do tej pory jeździł sam. W tym roku powiedział: Nasze dziewczynki mają już po 7 i 9 lat i być może to jest dobry moment, żebyśmy my, jako cała rodzina, wybrali się  na taką wycieczkę wspólnie? 

Moja pierwsza myśl była taka: Boże, offroad! Cały dzień w samochodzie… Każdego dnia śpisz pod namiotem, wstajesz o 6 rano, robisz śniadanie, zmywasz brudne gary w rzece, kilkanaście dni jedziesz samochodem… I to ma być odpoczynek?

Jednak postanowiłam zaryzykować. Chociaż muszę Ci się przyznać, że dla pewności, gdyby te pierwsze wakacje nie wyszły, zarezerwowaliśmy od razu drugie, w sierpniu 🙂  

I co się okazało? Gdy mój wewnętrzny sabotażysta zaczął mówić: Daj spokój, masz już tyle lat… powinnaś jeździć w miejsca, które uwielbiasz i robić rzeczy, które Cię pasjonują… A Ty się tutaj naginasz po to, żeby było dobrze w związku i rodzinie? Zignorowałam go i postanowiłam dać szansę wyprawie. 

Okazało się to strzałem w dziesiątkę. Nasze córeczki wcale nie marudziły, że cały dzień jadą autem, ale były podekscytowane. Rzeczywiście, każdego dnia, trzeba było wstawać o 6 rano, gotować, składać namioty, ale okazało się, że ilość przygody, która temu towarzyszyła, sprawiała, że to wszystko stało się… fenomenalnym przeżyciem! Do tego stopnia, że zaczęliśmy się zastanawiać nad anulowaniem rezerwacji drugich wakacji, które wykupiliśmy w sierpniu. Po to, żeby zamienić je na kolejną tego typu wyprawę. 

To stało się moim osobistym przykładem na to, że jeśli rozpoznamy, że nasz wewnętrzny sabotażysta zniechęca nas do próbowania nowych rzeczy i nauczymy się nim zarządzać, to możemy pójść w kierunkach, które są dla nas naprawdę wielkim zaskoczeniem. 

To przykład bardzo wakacyjny, ale dzięki pracy z moimi klientami wiem, że wewnętrzny sabotażysta krzyżuje plany nie tylko tego typu. Często dotyczy to również o wiele głębszych spraw. Na przykład, gdy całe życie pracujemy na etat, mimo że marzymy o tym, żeby przejść na swoje, ale boimy się to zrobić, bo nasz wewnętrzny sabotażysta dochodzi do głosu częściej niż nasze prawdziwe pragnienie. 

 

Kim jest wewnętrzny sabotażysta?

Zacznijmy od tego, czym w ogóle jest “sabotaż”: 

Sabotaż to umyślne niewypełnienie lub wypełnienie wadliwie swoich obowiązków w zamiarze wywołania dezorganizacji, strat i szkód. Ma to na celu uniemożliwienie lub utrudnienie prawidłowego funkcjonowania (…). 

Kim jest zatem sabotażysta? To ten, który umyślnie działa w taki sposób, żeby przeszkodzić innym. Ktoś, kto świadomie szkodzi temu, co ma się wydarzyć. Warto też dodać, że istnieją dwie terminologie – istnieje “sabotażysta zewnętrzny” i “sabotażysta wewnętrzny”. 

Sabotażysta zewnętrzny, czyli wróg u bram

Sabotażysta zewnętrzny to ktoś, kto świadomie robi coś po to, żeby Ci szkodzić. Podczas mojego 6-tygodniowego kursu “Odkryj to, co chcesz robić w życiu i zbuduj swój plan” cały jeden moduł jest poświęcony właśnie zarządzaniu sabotażystami w wyborze naszej drogi życiowej. 

Często okazuje się, że zewnętrznym sabotażystą jest ktoś, kto znajduje się w naszym najbliższym otoczeniu. Czasami jest to szokujące, bo jesteśmy przygotowani na to, że nie wszyscy nas będą lubić na tym świecie, ale pomyślenie, że np. Twój mąż lub mama jest zewnętrznym sabotażystą, jest trudne. 

Jednak od tego, co wiesz, że chcesz robić w życiu, do momentu, gdy zaczynasz to robić, często dzieli nas długa droga. Podczas pracy nad jej pokonaniem zazwyczaj okazuje się, że znajduje się na niej właśnie zewnętrzny sabotażysta. 

To ktoś, kto ze swojej perspektywy sądzi, że nam kibicuje i życzy jak najlepiej, ale prawda okazuje się inna. W sytuacji, gdy słyszy od Ciebie, np. Chcę zrezygnować z etatu i przejść na swoje, reaguje w sposób, który jest podyktowany strachem przed zmianą lub potrzebą ochronienia Ciebie przed ryzykiem. I w takiej sytuacji zaczyna Ci wiercić dziurę w brzuchu, mówiąc: Daj spokój! Coś Ty sobie wymyślił… Masz już tyle lat, zacznij żyć realnie!  albo Popatrz, już tyle osiągnąłeś… Może nie warto skakać od razu na głęboką wodę? 

O ile łatwo jest dostrzec kogoś z dalszego kręgu znajomych, kto źle Ci życzy i powiedzieć sobie, że nie warto się nim przejmować, o tyle w momencie, gdy dotyczy to Twoich bliskich, to jest to o wiele trudniejsze. A co dopiero, gdy sami sobie podkładamy kłody pod nogi…

Sabotażysta wewnątrz Ciebie

Niestety, bardzo często jest tak, że kłody, które najtrudniej jest pokonać, podkłada nam nikt inny, jak wewnętrzny sabotażysta. To właśnie my stajemy się tymi, którzy umyślnie nie wypełniają lub umyślnie wypełniają wadliwie obowiązki, żeby sobie zaszkodzić. 

Warto sobie zadać pytanie: Ile jest korzyści w tym, że chcąc coś osiągnąć, mówimy sobie “nie jestem wystarczająco dobry” lub “nie dam rady”? Ile jest sensu w tym, żeby tak funkcjonować? 

A jednak wielu z nas toczy dokładnie tego typu grę. Pracując z ludźmi, uwielbiam wsłuchiwać się w to, co mówią ich wewnętrzni sabotażyści. Często podejmując różne działania, nie zastanawiamy się, dlaczego coś robimy. Moja pasja polega właśnie na tym, żeby pomagać ludziom identyfikować te czynniki, które uniemożliwiają im robienie tego, na czym im zależy. I to jest właśnie umiejętność zarządzania swoim wewnętrznym sabotażystą.

Wyobraź sobie, że starasz się o nową pracę, której z różnych powodów nie dostajesz. Możesz mieć mieć dwa typy wyjaśnienia tej sytuacji:

  1. Słuchaj, zdarza się. Było wielu kandydatów. Być może rzeczywiście muszę podciągnąć się z angielskiego, bo na rozmowie kwalifikacyjnej nie wypadł jak najlepiej. 

lub

  1. A nie mówiłam? Po co w ogóle wysyłałaś CV na to stanowisko? Po co się tam pchasz, przecież i tak się nie nadajesz…

Konsekwencje tego, w jaki sposób zinterpretujemy fakty są ogromne. W przypadku pierwszej interpretacji, prawdopodobnie nadal będziesz mieć w sobie odwagę i determinację do tego, żeby podejmować działania, wiedząc, co musisz w sobie poprawić, żeby następnym razem Ci się udało. Jeśli jednak wybierzesz drugą wersję interpretacji, to prawdopodobnie zastopuje to Twoje pomysły na to, żeby pójść w nowym kierunku. Całkowicie zatrzymasz się w swoim życiu. 

Dlatego naszego wewnętrznego sabotażystę nazywam “narratorem”, który nadaje znaczenie pewnym rzeczom, które się nam przytrafiają. To nasz sposób myślenia, który powoduje straty i dezorganizację. A to, z kolei, prowadzi do zaniechania podejmowania jakichkolwiek dalszych prób, aby osiągnąć to, o czym marzysz. 

 

Jak rozpoznać wewnętrznego sabotażystę?

Istnieje na to tylko jedna metoda, która polega na obserwowaniu i wsłuchiwaniu się w to, jakim głosem mówi Twój narrator. To regularne sprawdzanie, czy ten głos pomaga Ci być w takim miejscu, w swoim życiu, o jakim marzysz. Jeśli jest inaczej – to wiesz, że jest to narrator, który przyjął rolę sabotażysty. 

Być może Cię rozczaruję, ale nie ma jednej metody, która wyleczy Cię z wewnętrznego sabotażysty raz na zawsze. To tak, jak w momencie, gdy pracujesz nad swoją kondycją fizyczną – jeżeli jesteś w stanie przebiec maraton, ale w pewnym momencie przestaniesz regularnie ćwiczyć, to Twoje szanse na ukończenie kolejnego biegu maleją. 

Nie możesz przez rok nie ćwiczyć i nagle przebiec maraton – kondycję buduje się stopniowo. I widzisz… o ile w sile fizycznej wydaje się to oczywiste, o tyle w odniesieniu do siły umysłu o wiele trudniej jest nam to zrozumieć. 

 

Obserwuj to, co się dzieje w środku

Co warto obserwować? Przede wszystkim swoje poczucie, że to, co wydarza się obecnie w Twoim życiu, jest tym, czego pragniesz. Spróbuj ocenić, na skali od 1 do 10, jak dobrze czujesz się na ten moment w swoim życiu. W każdej sytuacji, gdy odczuwasz emocje negatywne, zacznij obserwować swoje myśli i to, co do siebie mówisz. 

Czy przyjmujesz linię obrony, czy linię ataku w momencie, gdy przytrafia Ci się coś przykrego? Twój wewnętrzny narrator cały czas jest aktywny i grunt to cały czas, regularnie go obserwować. Jeśli widzisz, że w Twoich myślach dominuje narracja, pt. Ty się w ogóle do tego nie nadajesz. Jesteś już na to za stary… to możesz być pewny, że nie znajdziesz w sobie dzięki nim siły do podejmowania kolejnych wyzwań. 

 

To Twój wybór

Jedną z rzeczy, w którą bardzo często jest ciężko uwierzyć jest to, że to właśnie do Ciebie należy ostateczny wybór, w co wierzysz. Czy wierzysz wewnętrznemu narratorowi, który mówi, że dasz radę, czy temu, który przekonuje Cię do tego, że to coś, co jest poza Twoimi możliwościami. Masz wpływ na to, żeby się zatrzymać i przyjrzeć się myślom, które pojawiają się w Twojej głowie. 

Oczywiście, w zależności od tego, jakie masz za sobą doświadczenia i ile masz w sobie pewności siebie, siła Twoich wewnętrznych sabotażystów będzie się różnić. Jednak najważniejsze jest to, że bez względu na wszystko, możesz sobie z nimi poradzić.

 

Do której grupy należy Twój sabotażysta?

Gdy zaczniesz obserwować swojego wewnętrznego sabotażystę, zobaczysz, że może należeć do jednej z czterech grup:

 

1. Nakazowiec

To taki typ, który ma zawsze pomysł na to, jak się powinno zachować. Ma swoje zasady, mówi o tym, co wypada, a co nie, co musisz, a czego nie powinieneś robić. Rozpoznasz go po zdaniach zaczynających się od słów:

Musisz / Nie możesz…

Powinieneś / Nie powinieneś …

Wypada / Nie wypada …

 

2. Podstawiacz nogi

To sabotażysta, którego komunikaty mają za zadanie ciągle umniejszać Twoją pewność 

siebie i podstawiać Ci nogę. Brzmią tak:

Nie uda Ci się…

Jesteś za słaby…

Nie znasz się na tym…

Nigdy nie byłeś pewny siebie… 

 

3. Milusiński

Milusiński różnymi przekazami mówi Ci o tym, że musisz być dla innych milszy niż dla samego siebie. Zniechęca Cię też do asertywności i mówienia “nie”. Dzięki temu zawsze jesteś na drugim miejscu. Najczęściej mówi coś w stylu:

Nie wypada kogoś urazić…

Nie wypada odmówić…

 

4. Wyczynowiec

To typ wewnętrznego sabotażysty, który non stop stawia coraz wyższą poprzeczkę. To świetna rzecz, gdy popycha Cię do rozwoju. Jednak staje się to sabotujące, gdy Twój wewnętrzny narrator jest ciągle z Ciebie niezadowolony i sprawia, że funkcjonujesz w nieustannym poczuciu frustracji i bycia gorszym. Najczęściej wysyła taki komunikat, jak:

Ciągle nie masz tego, co powinieneś mieć…

Możesz więcej…

Wewnętrzny sabotażysta wrzuca nam różne myśli do naszej głowy, ale to my decydujemy którą z nich chcemy ostatecznie wybrać. W związku z tym pamiętaj – jedyną, efektywną metodą na wewnętrznego sabotażystę jest obserwacja swoich emocji. Jeżeli nie są one pozytywne to warto się im przyjrzeć z bliska i sprawdzić, jaka powstała ścieżka narracji. Wtedy odzyskasz kontrolę nad tym, czy to, co sobie powtarzasz, pomaga Ci, czy przeszkadza. 

 

Trzymam kciuki za pracę nad rozpoznawaniem Twojego wewnętrznego sabotażysty!

Jeśli masz pomysł, jak mogę sprawić, żeby mój podcast był tym, czego szukasz – daj, proszę znać. Jeżeli jest jakaś ważna tematyka, którą chciałbyś żebym poruszyła napisz do mnie na adres: kontakt@talentdevelopmentinstitute.pl  lub w wiadomości prywatnej na moim fanpage: https://www.facebook.com/coachelakrokosz/ 

Dołącz do nas!

ZOSTAŃ SWOIM NAJLEPSZYM COACHEM

DLA menedżerÓW

Potrzebujesz tego, aby realizować ambitne cele, wykorzystać swój ogromny potencjał i inspirować sobą innych. Nie rozpalisz innych, jeśli sam nie płoniesz.

dla właścicieli firm

Możesz w pełni kreować swoją przyszłość, bo to Ty decydujesz co jest możliwe i co chcesz osiągnąć w swojej firmie. A wiesz, że firmę założyłeś po to, aby sięgnąć po swoje marzenia i niezależność!

Dla specjalistów i ekspertów

Musisz mieć wysoki poziom wewnętrznej motywacji i jak najlepiej korzystać ze swojego potencjału, aby realizować postawione przed Tobą ambitne cele i pracować dla siebie z poczuciem satysfakcji i radości.

Dla każdego człowieka

Aby walczyć o swoje cele, marzenia, o swoje życie i osiągać to wszystko z poczuciem satysfakcji i radości, a nie stresu i frustracji.

Jak działa Program?

TO TWOJA NAJLEPSZA INWESTYCJA

Self Coaching Program to comiesięczny program coachingowy, który prowadzi Cię krok po kroku w osiąganiu tego, co jest dla Ciebie najważniejsze! Dzięki szkoleniom, sesjom coachingowym i mentoringowym nauczysz się umiejętności i narzędzi coachingowych, które pozwolą Ci zwiększyć Twoje profesjonalne kompetencje oraz zwiększą pewność siebie, co przełoży się także na Twoją większą skuteczność! Będziesz umieć odkrywać swoje blokady wewnętrzne i ustawiać właściwie sposób myślenia gwarantujący Ci wysoką motywację i determinację!

Kto korzysta z Programu?

ZOBACZ OPINIE UCZESTNIKÓW