Case study Ani, czyli jak zmienić swoje życie

Case study Ani, czyli jak zmienić swoje życie

W tym odcinku chciałabym Ci przedstawić Anię, która przeszła kurs “Odkryj, co chcesz robić w życiu” i krok po kroku zmieniła swoje życie. Po 12 latach rzuciła swoją pracę w korporacji, w bankowości. Przeniosła się z całą rodziną z Warszawy do Trójmiasta i całkowicie zmieniła swoją karierę. Weszła w obszar HR-u i stwierdziła, że pomaganie ludziom jest tym, co chce robić. Nie miała żadnego doświadczenia w tym obszarze, a jednak teraz jest na tym etapie, że jest bardzo zadowolona z tego, co teraz robi i z wielkim spokojem patrzy na swoją przyszłość. 

Pamiętaj jednak, że to nie jest tak, że zmiana nie jest czymś okupiona. To nie jest tak, że zmiana z jednego miejsca na drugie jest prosta, łatwa i przyjemna. Tak nie jest w życiu. W życiu jest czasami pod górkę. W tym podcaście zadałam Ani wiele pytań i dzięki temu możesz posłuchać prawdziwych zmagań, autentycznej historii i tego, jak Ania sobie z tym poradziła. 

 

Początki Ani, czyli kiedy powiedziała sobie “dość”.

Ela: Witaj, Aniu. Cieszę się, że zgodziłaś się na nagranie tego podcastu. Jesteś świetnym, żywym przykładem na to, że swoje życie można zmieniać, ot po prostu, na spokojnie. Mam wrażenie, że na ten temat krążą niepotrzebne legendy i mity.

Ania: To ja dziękuję za zaproszenie.

Ela: Zarówno ja, jak i moi słuchacze, chcielibyśmy poznać Twoją historię trochę lepiej. Czy mogłabyś opowiedzieć nam trochę o sobie? 

Ania: Prywatnie jestem mamą dwóch chłopców, żoną, a zawodowo przez 12 lat pracowałam w bankowości, zaczynając od recepcji. Potem byłam wsparciem doradcy klienta premium, a potem trafiłam jakby nagle na analityka kredytowego, po jakimś czasie miałam przerwę na urodzenie dzieci. Praca jako analityk kredytowy jakby nie do końca mi odpowiadała, a po Twoim kursie jestem na zupełnie innym poziomie, praca daje mi satysfakcję. Obecnie pracuję jako HR w firmie szkoleniowo-rekrutacyjnej.

Ela: Chciałabym zwrócić uwagę, że Twój przykład jest bardzo ciekawy. Po 12 latach pracy w bankowości zmieniłaś swoje życie o 180 stopni. Zmieniłaś, firmę i branżę. Zmieniłaś całkowicie zawód. Powiedz mi, proszę, ile miałaś lat doświadczenia w pracy w dziale HR? 

Ania: W branży HR – zero.

Ela: Dokładnie! Zero. A ja non stop spotykam się z tym, że ludzie uważają, że jak pracują w jednej branży 10 czy 15 lat, to już nie ma dla nich szansy na zmianę. Kiedy przyszedł do Ciebie moment, że powiedziałaś sobie: “dość”?

Ania: Patrząc na to z perspektywy czasu, myślę, że cała ta sytuacja się po prostu nawarstwiała. Cały awans na analityka kredytowego, posadzenie mnie za biurko na 8 godzin, bez kontaktu z ludźmi zaczęło powodować dyskomfort. Po urodzeniu dzieci, po dłuższej przerwie i powrocie do pracy, nie mogłam wejść z powrotem w system korpo, kiedy byłam przerzucana między jednym zespołem, a drugim. Czułam się niedoceniana. 

A punktem kulminacyjnym były moje problemy zdrowotne. Miałam problemy z kręgosłupem, z biodrem, w pewnym momencie nie byłam w stanie chodzić. Myślę, że fakt, że nie byłam doceniana wpłynął też negatywnie na mój stan zdrowia.

Ela: Chciałabym podkreślić, że to nie jest tak, że pewnego dnia ot, tak stwierdzamy, że coś nam się nie podoba, tylko to jest proces. Tkwimy przez jakiś czas w danej sytuacji, która wydaje nam się później nieodpowiednia. Potrzebujemy czasu na zmianę. 

U Ciebie było podobnie, nie stwierdziłaś po miesiącu, że tu nie pasujesz, bo nie masz kontaktu z ludźmi, tylko dopiero kiedy nałożyły się na siebie dodatkowe czynniki, złożyło się to wszystko na ostateczną decyzję.

 

Tkwimy, bo jest bezpiecznie

Ania: Chciałabym tutaj podkreślić, że my naprawdę tkwimy w jakiejś sytuacji, mimo iż podświadomie wiemy, że nie do końca nam to pasuje. Dlaczego ja tkwiłam w tej sytuacji? Czułam, że moja praca jest stabilna, że jest umowa na czas nieokreślony, że może nie daje mi pełnej satysfakcji, ale dzięki niej moja rodzina może normalnie funkcjonować. Podejrzewam, że gdyby nie ta choroba, tkwiłabym w tej pracy do tej pory. Jestem o tym przekonana.

Ela: Podejrzewam, że tę satysfakcję życiową czerpałaś z rodziny, z innych aspektów, a zawodowo, gdzieś w głębi duszy się uspokajałaś, że przynajmniej jest praca, bezpieczeństwo, ta umowa. Gdyby jeszcze Cię doceniali, prawdopodobnie nadal robiłabyś to, co może nie daje Ci radości – ale jest bezpieczne, prawda?

Ania: Nawet większość dziewczyn z grupy, z Twojego programu, potwierdzała to, że mocno w czymś tkwiły, dopóki się coś nie wydarzyło. My naprawdę lubimy bezpieczeństwo i stabilizację. I ja też tak, to sobie tłumaczyłam, że może nie czuję się dobrze jako analityk, ale jest satysfakcja finansowa. Że może jeszcze się rozwinę, a jeśli nie to przynajmniej jest to bezpieczeństwo. 

Ela: Twoja historia przypomina mi moją, którą często wspominam. Ja sama, będąc w Irlandii, tkwiłam w nieodpowiednim miejscu – 2 lata zanim zmieniłam moją sytuację. Opowiedz mi proszę, co było dalej. Wyjechałaś z Warszawy?

Ania: Tak. Po rozmowie z moim mężem, oboje doszliśmy do wniosku, że ta sytuacja, to nie tylko aspekt zawodowy, ale także prywatny. Wpływało to negatywnie na naszą relację. I mój mąż, kazał mi się zastanowić, jak długo jeszcze będziemy tkwić w takiej sytuacji, skoro źle to wpływa na nasze życie rodzinne, są kłótnie, pretensje – jak długo będziemy to wytrzymywać? 

Na szczęście miałam w nim wielkie wsparcie, był osobą, która mi to uświadomiła, która pociągnęła całą decyzję… i stało się. Postanowiliśmy, że się przeprowadzimy. I w tamtym momencie poczułam, że cały świat nam sprzyja. Wszelkie kroki, które musieliśmy podjąć – sprzedaż mieszkania, znalezienie nowego, miejsce w przedszkolu – wszystko udało się załatwić ekspresowo. 

 

Plusy i minusy, to nie jest bajka, a życie

Ela: Aniu, z perspektywy czasu, co po Waszej przeprowadzce do Trójmiasta, było super, a czego się nie spodziewałaś? Co okazało się trudne? 

Ania: Na pewno super było znalezienie swojego miejsca. Wszystko nam się tam podobało i fakt, że w końcu mieliśmy czas na odbudowanie relacji rodzinnej, było bardzo na plus. Dzieci miały wakacje, a my czas, żeby z nimi pobyć. Natomiast ciężkie było nasze zderzenie z rzeczywistością, jeśli chodzi o rynek pracy. Ogólnie mówiąc praca za najniższą krajową, umowy śmieciowe, albo po prostu problem ze znalezieniem odpowiedniej pracy, tak by dawała satysfakcję, pieniądze i czas dla rodziny. 

Gdy zaczęłam jeździć na rozmowy kwalifikacyjne, zaczęły się także problemy. Brak pozytywnych odpowiedzi, kiedy to, po tylu latach doświadczenia, nie powinnam mieć w ogóle problemu ze znalezieniem zatrudnienia. Niestety rzeczywistość okazała się dość ciężka. Co ciekawe, mogę powiedzieć, że każda z tych rozmów, coś mi uświadomiła. Coś, czego w głębi duszy nie chcę, coś, na co powinnam zwrócić uwagę. Ale tak to właśnie w życiu się zdarza, że ono samo czasem pokazuje i podpowiada, co jest dla nas dobre. Nie chciałam się godzić po raz kolejny na pracę, która nie będzie mi przynosić satysfakcji, albo nie pozwoli odebrać dzieci z przedszkola.

 

Zbuduj swoją poduszkę finansową i ruszaj

Ela: Aniu, muszę Cię jeszcze zapytać o kwestię finansową. Pewnie każdy z nas, zastanawia się, jakie miałaś zaplecze finansowe i czy w ogóle, skoro i Ty, i Twój mąż mogliście sobie pozwolić, żeby nie pracować przez pewien czas, a jednocześnie mieć za co żyć?

Ania: Tak, to prawda. Mieliśmy mieszkanie na kredyt, które udało nam się sprzedać i wziąć kolejne na kredyt, tylko w tym momencie wzięliśmy je z “górką”, tzn. mieliśmy zapas pieniędzy, z których mogliśmy żyć. W tamtym momencie także, z powodu mojego stanu zdrowia, kiedy tak naprawdę nie wiedziałam jeszcze co mi jest, miałam przyznane pieniądze z ZUSu i pieniądze na świadczenie rehabilitacyjne.

Ela: Dziękuję Ci, że o tym mówisz. Oczywiście nie chcę Ci zaglądać do portfela, ale z doświadczenia wiem, że jeśli jesteśmy w sytuacji, w której nie mamy za co żyć, to ostatnie, o czym myślimy, to to, co chcemy robić w życiu. Bardzo często powtarzam, że jeśli masz naprawdę wszystkiego dość i chcesz trzasnąć drzwiami w swojej obecnej pracy, to wytrzymaj jeszcze trochę i zbuduj sobie poduszkę finansową. Poduszkę, która pozwoli Ci coś zmienić i nie myśleć tak bardzo o finansach. Która da Ci przestrzeń i możliwość poszukania odpowiedniej pracy. Inaczej, zamiast mieć otwarty umysł, znowu będziemy się tylko martwić finansami i zgadzać na coś, co wewnętrznie jest dla nas nie do zaakceptowania. 

Ania: Gdybym nie miała tej poduszki finansowej, to pewnie znowu zgodziłabym się na pracę, poniżej moich oczekiwań. Zgodziłabym się na nią, wiedząc, że to nie jest “to” i tylko po to, żeby mieć za co żyć, i za trzy miesiące znowu poszukać innej. Tylko niestety ten czas byłby bardzo dla mnie ciężki, znowu wymagałby wyrzeczeń. 

 

Zaufanie intuicji i działanie kluczem do sukcesu

Ela:  Przejdziemy do Twojej obecnej pracy, która także jest bardzo ciekawym momentem. Powiedz mi, w którym momencie zaczęłaś pracę z kursem “Odkryj, co chcesz robić w życiu”? Wiem, że wykonałaś pracę nad sobą, poznałaś swoje talenty, wartości… ale w którym momencie to się wydarzyło?

Ania: Kurs pojawił się, kiedy mieszkaliśmy już w Trójmieście, a kiedy byłam już po kilku rozmowach kwalifikacyjnych, po których nie pojawiły się odpowiedzi. W tamtym momencie podłamałam się już trochę psychicznie, wydawało mi się, że to będzie takie proste, że przecież zmiana pracy z moim doświadczeniem będzie łatwa. Dotarło do mnie, że muszę coś zmienić, skoro nadal nie mogę znaleźć pracy. 

Któregoś dnia wyświetliła mi się Twoja reklama na Facebooku. Poczułam po prostu, że to jest ten znak. Znakiem było nowe mieszkanie, Gdynia i właśnie ten kurs. Po prostu poczułam, że muszę go zrobić. Mąż dowiedział się później, że go kupiłam, był nastawiony sceptycznie do niego, a ja po prostu wiedziałam, że potrzebuję pomocy. Skoro próbowałam sama, jeździłam na rozmowy i nadal coś się nie udawało, potrzebowałam coś zmienić. 

Ela:  Co dla Ciebie było najistotniejsze w tym kursie? Co najbardziej Ci pomogło?

Ania:  Po tych wszystkich wydarzeniach, które mnie podłamały – odbudowanie pewności siebie, poznanie siebie lepiej i taki… wewnętrzny spokój. 

Ela:  A z czego to wynikało? Ta pewność siebie, spokój, przecież to właściwie nie jest kurs o pewności siebie. Czy możesz uściślić z czego to wynikało u Ciebie?

Ania: Bardzo ważny był dla mnie moduł o talentach, który był dla mnie zaskoczeniem. Dowiedziałam się o sobie czegoś nowego. Tego, że talentem nie są tylko jakieś zdolności np. te finansowe, czy techniczne,  tylko tak zwane “kompetencje miękkie”. Stwierdziłam, że całkowicie porzucam swoje dotychczasowe spojrzenie na siebie, bo mam zupełnie inne atuty. Na Twoim kursie odkryłam, że potrafię słuchać, że mam umiejętność szukania rozwiązań, łatwość nawiązywania kontaktów, a do tej pory w ogóle tego nie zauważałam! 

 

Dobry plan to dopiero początek

Ela: Aniu, chciałabym Cię teraz zapytać, o bardzo cenną rzecz. Powiedz mi, proszę, jak u Ciebie wyglądał moment zaplanowania zmiany. Moment, kiedy już przerobiłaś pewne rzeczy i podjęłaś decyzję, że teraz czas na krok kolejny, co się wtedy wydarzyło?

Ania: To był bardzo ciężki krok. Pamiętam, że kiedyś w którymś podcaście wspominałaś, że to planowanie jest najcięższe, i pomyślałam wtedy: Planowanie? Ale jak to? Przecież tak ciężko jest mi wydobyć z siebie te talenty!  i faktycznie na planowaniu się zatrzymałam. Dałam sobie czas, potrzebowałam odpocząć od tego wszystkiego, bo takie “grzebanie” w sobie jest męczące, pozytywnie, ale jednak męczące. Wiedziałam, że teraz nic nie wymyślę i potrzebuję odetchnąć. 

Zrobiłam sobie 3 tygodnie przerwy i wróciłam do tego wszystkiego, zaczęłam działać. Zaczęłam chodzić na różne warsztaty, zaczęłam dostrzegać to, co zawsze mnie fascynowało jak np. budowanie relacji, komunikowanie się ludzi w zespole, ale zupełnie nie patrzyłam na to, jak na misję, którą miałam. Poszukiwałam czegoś podświadomie, co mi pokaże jakąś drogę. I tak właśnie było.

Ela: Chciałabym to jeszcze raz podkreślić, bo jest to szalenie istotne. Czasami coś nas blokuje przed działaniem, ale to nie szkodzi, bo na poziomie podświadomości, my wiemy, o co nam chodzi, wiemy, co powinniśmy robić. Intuicyjnie idziemy w dobrym kierunku, by wszystko dobrze się potoczyło.

Ania: Wszystkim, którzy działają, a gdzieś się zatrzymali, chciałabym powiedzieć, żeby się nie poddawali. Nawet jeśli czasem nam się wydaje, że coś jest nieistotne, nieodpowiednie, zaskakujące – zaufajcie intuicji, bo w rezultacie, gdzieś na końcu okazuje się, że to nam wszystko podpowiada, co robić. 

Ela: Zazwyczaj są dwie strategie. Jedna, w której niektórzy mają tę łatwość, że po odkryciu swoich talentów po prostu potrafią zbudować plan. Zakładają, że po 5 latach osiągną to, czy tamto i wydaje nam się, że to jedyna droga. 

A jest przecież druga, którą Ty poszłaś całkiem nieświadomie, że dobrze, może nie mam planu na całe 5 lat, ale wiem, co chcę zrobić jutro, intuicyjnie wiem, w jakie działania chcę zacząć wchodzić. Naprawdę polecam mimo wszystko nie zatrzymywać się, tylko zacząć po prostu działać w zgodzie z tym, co Ci intuicja podpowiada. Aniu, to powiedz nam, gdzie te działania Cię zaprowadziły?

 

Wszystko w naszym życiu jest “po coś”

Ania: To było bardzo ciekawe wydarzenie, ponieważ zupełnie bez jakiegokolwiek konkretnego zamiaru, wzięłam udział w warsztatach grupowych, gdzie zgłosiłam się do przeprowadzenia sesji ze mną. Miałam wskazać obszar, z którym będę pracować i wtedy po prostu powiedziałam, że ja się nie nadaję do bankowości. I zaczęły się pytania takie, jak: Ale czego dokładnie nie chcesz robić w banku? 

Ponieważ każda z tamtych osób, miała zupełnie inne wyobrażenia na ten temat, a ja tak bardzo skupiłam się na swoich i na tym, że nie chcę pracować w sprzedaży w banku, że nie dostrzegałam tych innych dróg. Ten właśnie moment sprawił, że w mojej głowie w końcu zakiełkował jakiś pomysł, że może będę prowadzić blog, pisać o finansach i pomagać innym. Zaczęłam zmierzać w stronę, która bardziej mi odpowiada, zaczęłam rozumieć, że finanse to nie jestem “ja”, to nie jest “moje”, a bardzo mi zależało na pracy z zarządzaniem talentami. I cudownie na horyzoncie pojawił się staż. Tutaj zaczyna się moja historia. I gdybym nie pojawiła się wtedy na tych warsztatach, to pewnie nawet nie wiedziałabym, że taki pracodawca się pojawi.

Ela: Czyli wszystko jest po coś. A powiedz mi, czy ten staż był bezpłatny?

Ania: Niestety był bezpłatny, przez 1,5 miesiąca, a po tym czasie dostałam pensję o wysokości ledwo powyżej najniższej krajowej.

Ela: Chciałam tutaj podkreślić i pokazać, że Twoja sytuacja była prawdziwa. To nie było tak, że z jednego super płatnego kwiatka, skoczyłaś na drugi, tylko był okres, że pracowałaś za darmo. Powiedz, dlaczego się na to zgodziłaś w takim razie? 

Ania: Kiedy zaczęłam się przyglądać tej firmie, poczytałam wpisy na Facebooku, przeczytałam artykuły na blogu, ja w to po prostu wsiąkłam. Poczułam, że to jest “to”, co chcę robić. Te wartości, które zobaczyłam, były tak spójne ze mną, że po prostu nie wyobrażałam sobie pracować w innym miejscu. 

Ela: Czyli zadziały się dwie sprawy: poczułaś, że to jest to, co chciałabyś robić, że to jest odpowiednie miejsce i druga rzecz, poczułaś, że te wartości są spójne z Tobą, tym co dla Ciebie jest ważne. 

Ania: Nawet bardziej ta druga rzecz, że przychodząc na rozmowę, nie wiedziałam co dokładnie chcę robić w tej firmie, tylko po prostu czułam bardzo mocno, że to, co oni robią jest bardzo ze mną zgodne. Ich wartości i moje są ze sobą bardzo spójne. To było dla mnie zaskoczeniem, że pierwszy raz w życiu na rozmowie kwalifikacyjnej przyznałam, że nie wiem, co chcę robić, ale wiem, że to właśnie w tej firmie chcę się rozwijać. 

Ela: Jak przekonałaś do siebie tę firmę, kiedy nie miałaś właściwie żadnego doświadczenia związanego z HR ?

Ania: Przedstawię tę odpowiedź z mojego punktu widzenia i z punktu widzenia pracodawcy. Według mnie na pewno ujęłam ich faktem, że wspomniałam o wartościach, które bardzo mi opowiadały, następnie sama już zaczęłam działać w podobnym obszarze, bo udało mi się zrobić kilka webinarów o podobnej tematyce i wpisałam to w CV. 

Natomiast, kiedy zapytałam o to samo pracodawcę, na potrzebę tego podcastu, to uwaga, usłyszałam, że podobał im się mój entuzjazm i uśmiech, po drugie duża pokora, którą się wykazałam, kiedy zdecydowałam się na bezpłatny staż i zaangażowanie 8-9 godzin dziennie. Kolejną rzeczą, która była bardzo ważna, to fakt, że przejęłam inicjatywę. Musisz wiedzieć, że mnie tak bardzo zależało na pracy w tej konkretnej firmie, że sama wysłałam do nich maila z zapytaniem, a 3 dni później z przypomnieniem. 

Kiedy nie dostałam odpowiedzi zadzwoniłam, żeby się przypomnieć i usłyszałam, że właściwie to dobrze, że dzwonię, bo oni nie zdążyli jeszcze przejrzeć kandydatur, ale mogę przyjechać na rozmowę, na której usłyszałam: Okey, bierzemy Panią.

 

Jak zwiększyć szansę na osiągnięcie sukcesu?

Ela: Chciałabym podkreślić słuchaczom jedną ważną rzecz. Ten pracodawca wybrał Ciebie, bo widział ten Twój entuzjazm, tę determinację i chęć, bo wiedziałaś czego chcesz. A gdybyś tego nie wiedziała, na pewno Twoja determinacja byłaby mniejsza. Naprawdę ważne jest, żeby odkryć to, co chce się robić w życiu, bo to drastycznie zwiększa szanse na osiągnięcie swojego celu. 

Często jestem pytana o to, jak zwiększyć swoje szanse w przypadku, kiedy nie ma się doświadczenia. I Twój przykład jest odpowiedzią. Ta determinacja, chęć i entuzjazm sprawia, że pracodawca przymknie oko na jakieś braki, bo wie, że Ty szybciej je nadrobisz. 

To jedna rzecz, a druga – nie możemy pominąć faktu Twojej pracy, którą wykonałaś – zwiększyć perspektywę swoich szans w tej firmie. Może nie miałaś doświadczenia, ale już poszłaś trzy kroki do przodu, zaczęłaś prowadzić webinary i zaczęłaś budować swoją pozycję w obszarze kompetencji miękkich. 

Ania: Bardzo długo patrzyłam na swoje doświadczenie przez pryzmat umiejętności specjalistycznych, a nie brałam pod uwagę np. kompetencji miękkich, które można wykorzystać w dowolnej dziedzinie. Takich, jak np. elastyczność.

Ela: Ważna jest też ta pokora, o której wspomniałaś, bo wchodząc trochę w buty pracodawcy, trzeba się postawić w sytuacji, kiedy to on musi zainwestować w pracownika i na pewno zrobiłby to o wiele chętniej w przypadku osoby, która wykazuje chęć i zaangażowanie. Kolejne pytanie, które dostałam od słuchaczy to pytanie, które brzmi: Z jakimi lękami i sabotażystami miałaś do czynienia? 

 

Działanie pomimo lęku

Ania: Jeśli chodzi o samą zmianę pracy to pojawił się we mnie taki wewnętrzny lęk o to, czy ja sobie poradzę w pracy bez doświadczenia oraz drugi taki ważny to kwestia finansowa, bałam się czy w ogóle damy radę wyżywić rodzinę, patrząc na to, że nasza poduszka finansowa powoli się kończyła. Na szczęście mój mąż bardzo mnie wspierał i ustaliliśmy, że warto jeszcze wytrzymać, że warto podjąć te wyrzeczenia na rzecz tej nowej pracy. Jednak cały czas musiałam sobie uświadamiać, że te wyrzeczenia to tylko na jakiś czas, że będzie lepiej.

Ela: Drugie pytanie z tych powoli kończących nasz wywiad to, jak się teraz czujesz? Co się w Twoim życiu zmieniło? Gdzie jesteś teraz? 

Ania: Jestem teraz osobą, która ma bardzo dużo satysfakcji. Dużo satysfakcji z pracy, satysfakcji z tego, że mam czas dla rodziny. Mam teraz bardzo duży wewnętrzny spokój, cieszę się, że to co robię, jest tym co lubię robić, że pomagam ludziom, czego wcześniej mi brakowało. 

Ważne jest też to, że umiem ładować energię. W poprzedniej pracy byłam wiecznie zagoniona, wiecznie zmęczona. Aktualnie jest spokojniej, cały tydzień wygląda spokojniej. Codziennie się rozwijam, codziennie rozwijam swoje kompetencje i w końcu zaczęłam żyć w zgodzie ze sobą. 

 

Kilka rad od Ani na zakończenie

Ela: Bardzo się cieszę, bardzo miło mi to słyszeć. Aniu, jeszcze na sam koniec, co byś poradziła osobom, które szukają swojej drogi?

Ania: Na pewno, żeby zaufać innym, bo ja zaufałam Tobie, mogę śmiało polecić Twój kurs, który mi dużo dał. Żeby dzielić się wątpliwościami z innymi, bo jeśli gdzieś utkniemy, jeśli z czymś nie będziemy mogli sobie poradzić, to może ta rozmowa z innymi osobami nas uwolni, albo ktoś nam pomoże. Moja rada jest też taka, żeby nie odpuszczać i słuchać intuicji. Jeśli czujemy wewnętrznie, że potrzebujemy odpoczynku – to odpocząć, ale później zacząć działać. Nawet, jeśli nie czujemy, że idziemy w dobrym kierunku, to ostatecznie działanie zaprowadzi nas tam, gdzie chcemy dojść, tylko jeszcze może o tym nie wiemy.

Ela: Zgadza się, nawet kiedyś Steve Jobs powiedział:

Nie możesz połączyć kropek patrząc do przodu; możesz je połączyć patrząc wstecz. Musisz więc uwierzyć, że kropki w jakiś sposób się połączą w Twojej przyszłości.

I coś w tym faktycznie jest.

Aniu, ogromnie Ci dziękuję za podzielenie się swoją historią. Dziękuję Ci za inspirację, którą jesteś dla pozostałych uczestniczek kursu. Zawsze dzielisz się swoim doświadczeniem i dobrą radą. Fantastycznie było z Tobą porozmawiać i myślę, że ludzie ogromnie to docenią, że swoją historią się podzieliłaś. 

Ania: A ja z mojej strony chciałabym Ci bardzo podziękować za Twoje wsparcie, za pomoc. Myślę, że dziewczyny z kursu z pewnością się dołączą. Dzięki Tobie albo jesteśmy już na odpowiedniej drodze, albo już robimy to, co chcemy robić. 

Jeśli masz pomysł, jak mogę sprawić, żeby mój podcast był tym, czego szukasz – daj, proszę znać. Jeżeli jest jakaś ważna tematyka, którą chciałbyś żebym poruszyła napisz do mnie na adres: kontakt@talentdevelopmentinstitute.pl  lub w wiadomości prywatnej na moim fanpage: https://www.facebook.com/coachelakrokosz/ 

Dołącz do nas!

ZOSTAŃ SWOIM NAJLEPSZYM COACHEM

DLA menedżerÓW

Potrzebujesz tego, aby realizować ambitne cele, wykorzystać swój ogromny potencjał i inspirować sobą innych. Nie rozpalisz innych, jeśli sam nie płoniesz.

dla właścicieli firm

Możesz w pełni kreować swoją przyszłość, bo to Ty decydujesz co jest możliwe i co chcesz osiągnąć w swojej firmie. A wiesz, że firmę założyłeś po to, aby sięgnąć po swoje marzenia i niezależność!

Dla specjalistów i ekspertów

Musisz mieć wysoki poziom wewnętrznej motywacji i jak najlepiej korzystać ze swojego potencjału, aby realizować postawione przed Tobą ambitne cele i pracować dla siebie z poczuciem satysfakcji i radości.

Dla każdego człowieka

Aby walczyć o swoje cele, marzenia, o swoje życie i osiągać to wszystko z poczuciem satysfakcji i radości, a nie stresu i frustracji.

Jak działa Program?

TO TWOJA NAJLEPSZA INWESTYCJA

Self Coaching Program to comiesięczny program coachingowy, który prowadzi Cię krok po kroku w osiąganiu tego, co jest dla Ciebie najważniejsze! Dzięki szkoleniom, sesjom coachingowym i mentoringowym nauczysz się umiejętności i narzędzi coachingowych, które pozwolą Ci zwiększyć Twoje profesjonalne kompetencje oraz zwiększą pewność siebie, co przełoży się także na Twoją większą skuteczność! Będziesz umieć odkrywać swoje blokady wewnętrzne i ustawiać właściwie sposób myślenia gwarantujący Ci wysoką motywację i determinację!

Kto korzysta z Programu?

ZOBACZ OPINIE UCZESTNIKÓW

Jak zmieniać przekonania? Kilka metod

Jak zmieniać przekonania? Kilka metod

Ostatnia seria podcastów dotyczyła zmiany naszego sposobu myślenia. Opowiadałam Ci o naszych przekonaniach oraz o tym wewnętrznym dialogu, który się w nas toczy, ponieważ bardzo często, to właśnie jest sedno tego wszystkiego, co się w naszym życiu przydarza. 

Oczywiście nie mówię o jakichś losowych sytuacjach, na które nie mamy wpływu. Zdarzają się rzeczy, których nie jesteśmy w stanie kontrolować, ale to, nad czym możesz zapanować, to sposób, w jaki odbierasz rzeczywistość. Dzięki temu kontrolujesz to, w jaki sposób ta rzeczywistość będzie miała na Ciebie wpływ. A to wszystko zaczyna się właśnie w głowie.  

Zacznij od identyfikacji i zrób drugi krok

Po serii podcastów o wewnętrznych sabotażystach dostałam bardzo dużo wiadomości, że te podcasty były dla Was bardzo ważne, wartościowe i cenne.

Jedna osoba napisała przepiękną wiadomość, że w momencie, kiedy życie znowu rzuciło jej kłody pod nogi, bo znowu nie dostała wymarzonej pracy, z powodu całej tej złości i frustracji – poszła pobiegać (jak zwykle w takim momencie). Jednak tym razem zamiast biegać w lesie, w ciszy, włączyła podcast, i natrafiła na podcast właśnie o wewnętrznym sabotażyście. 

Pomyślała, że tak to w życiu czasem jest, że natrafiamy na coś, co jest nam w danym momencie potrzebne. I przyznała, że nigdy wcześniej nie słuchała moich podcastów. A właśnie wtedy, gdy tego potrzebowała, ten podcast pojawił się w jej życiu i był dla niej bardzo istotny.

W podcaście numer 51 pokazywałam, jak identyfikować pięć swoich najbardziej ograniczających przekonań. Obiecałam też, że nie skończymy tylko na identyfikacji, bo co Ci z tego, że wiesz co Cię ogranicza, jeśli na tym poprzestaniesz? 

W tym odcinku idziemy krok dalej. Chcę Cię nauczyć, w jaki sposób zmieniać te przekonania. Ważne jest, by z przekonaniem pracować, ponieważ to tak naprawdę początek tego, co w życiu masz lub nie masz. Można powiedzieć, że to fundament szczęścia i satysfakcji lub ich brak.

 

Przekonania – co to takiego?

Przekonanie to pewna wiara lub Twój pogląd, który masz, i ten pogląd determinuje to, co robisz lub czego właśnie nie robisz. Przykładowo, jeśli masz przekonanie, że nie jesteś pewna siebie, to prawdopodobnie idąc przez życie z tym przekonaniem, nie podejmujesz się sytuacji, które wymagają wyjścia poza tę strefę komfortu. Sytuacji, które wymagają dużej pewności siebie – bo wmówiłaś sobie, że jej nie posiadasz, więc nie podejmujesz działania. 

Drugi przykład, który często podaję, to moje przekonanie z czasów, kiedy mieszkałam w Irlandii i szukałam pracy w Irlandii, a miałam problem ją znaleźć, z powodu mojego języka angielskiego. Pracowałam wtedy nad przekonaniem, że i tak będę w stanie szkolić w tym języku, szkolić Irlandczyków. Rzeczywistość mówiła do mnie wtedy: Żartujesz! Na pewno nie masz takiego poziomu angielskiego, żeby szkolić tych ludzi w ich własnym języku.  Jak widzisz, przekonanie wpływa bardzo mocno na to, co się dzieje w rzeczywistości.

 

Mapa nie jest terenem

Żeby dokonać zmian w przekonaniu, musisz zrozumieć podstawową rzecz, a mianowicie, że jest różnica pomiędzy mapą a terenem. 

Istnieje bardzo ważny wymiar w NLP (programowaniu neurolingwistycznym), w ramach którego podstawą jest pokazanie, że mapa nie jest terenem. Oznacza to, że inaczej wygląda teren w rzeczywistości, a inaczej wygląda mapa, z której korzystasz. 

Co to oznacza dla programowania Ciebie i Twojego umysłu? Mówi się, że rzeczywistość, w której Ty funkcjonujesz i sposób, w jaki Ty ją interpretujesz – różni się od obserwowanych przez Ciebie faktów. 

Te same fakty, możesz zinterpretować bardzo różnie, w zależności od przekonań, które posiadasz. Musisz zrozumieć, że to, co widzisz, wcale nie musi być rzeczywistością. To jedynie sposób, w jaki interpretujesz tę rzeczywistość i właśnie ten sposób ma ogromny wpływ na to, co się w Twoim życiu wydarza. Tak jak mapa jest tylko mapą, a teren jest terenem.

 

Fakty czy przekonania?

Trudne może być czasem rozpoznanie, co jest naszym przekonaniem, a co faktyczną rzeczywistością. 

Na przykład, jeżeli ważę 100 kg i stając przed lustrem mówię sobie, że jestem piękna, szczupła i ważę tylko 60 kg, to jest to zaprzeczenie rzeczywistości. Zaprzeczam faktom i wadze, która wskazuje 100 kg, a nie 60 kg, które sobie wmawiam. I tutaj, w tym przykładzie rozdźwięk pomiędzy przekonaniem a faktem jest bardzo wyraźny, wręcz naturalny. A co w przypadku kiedy to, co nas otacza już nie jest takie oczywiste?

Zazwyczaj jest tak, że z tej rzeczywistości, która nas otacza, z tej dużej ilości faktów dookoła, wyciągamy te, które nam najbardziej pasują. Co to oznacza? Fakty, które nam najbardziej odpowiadają to te, które wspierają nasze przekonania. Jak powiedział kiedyś Henry Ford : “Jeśli wierzysz, że dasz radę i jeśli wierzysz, że nie dasz rady – to masz rację“.  W cokolwiek uwierzysz – masz rację. 

Więc jeśli wierzysz, że masz niskie poczucie własnej wartości, to znajdziesz tysiąc przykładów ze swojego życia, które Ci potwierdzą, że dokładnie tak jest. To jest właśnie Twoje przekonanie. Tak działa nasz umysł. Koncentruje się na tym przekonaniu i w rzeczywistości wybiera te rzeczy, które je wspierają. 


Weseli, a jednak smutni – te same osoby

Kolejny przykład, który pomoże to wytłumaczyć. Ja mogę wierzyć, że świat jest pełen wesołych ludzi. Jeśli, z kolei, Ty będziesz uważać, że świat jest pełen oszustów, to uwierz mi, że mieszkając w tym samym mieście, na tym samym osiedlu – każde z nas znajdzie tysiąc dowodów na potwierdzenie swojego przekonania. 

Każdy z nas znajdzie w swojej rzeczywistości dowody, żeby podeprzeć swoje przekonania. Myślę, że rozumiesz już różnicę między przekonaniami a rzeczywistością. 

 

“Czerwone” ćwiczenie

Zanim jednak przejdziemy do pracy nad zmianą przekonania, chciałabym przeprowadzić z Tobą pewne ćwiczenie. Zamknij proszę oczy w miejscu, w którym się znajdujesz, bez względu na to, czy jesteś w domu, czy na siłowni, czy na spacerze. Teraz, mając zamknięte oczy, policz ile przedmiotów w Twoim otoczeniu jest koloru czerwonego. Zastanów się przez chwilę i policz.

Następnie otwórz oczy i z determinacją, przyjrzyj się otoczeniu i policz ile faktycznie rzeczy w Twoim otoczeniu ma kolor czerwony. Poświęć na to chwilę, rozejrzyj i policz ile tych przedmiotów faktycznie jest. 

Prawdopodobnie, jeśli statystycznie wypadasz tak, jak większość pytanych osób, w momencie, kiedy świadomie szukałeś tych rzeczy w kolorze czerwonym – znalazłeś ich dużo więcej. 

Już tłumaczę o co chodzi w tym ćwiczeniu. Zobacz, elementy czerwone były wokół Ciebie cały czas, ale ponieważ Twój umysł nie był nastawiony na tryb: “szukam koloru czerwonego”, to nawet tych rzeczy nie zauważałeś. Jednak po chwili, kiedy świadomie za tym kolorem się rozglądałeś, to nagle się okazało, że tych przedmiotów jest o wiele więcej. 

Dokładnie tak samo jest z przekonaniami. Jeśli masz w głowie jakieś przekonanie, to w pokoju, w którym się znajdujesz wybierasz tylko te elementy, na których się koncentrujesz. Natomiast w rzeczywistości są jeszcze te, których nie zauważasz. I teraz zadaj sobie, proszę, pytanie, czy to w co wierzysz – pomaga Ci w życiu? 

Czy Twoje przekonania pomagają Ci iść w kierunku, na którym Ci zależy? Czy Twoje przekonanie pomaga Ci budować życie, o jakim marzysz? Bo jeśli nie, to czas, żeby nad tym przekonaniem popracować.

 

Jak zmienić niewspierające przekonanie?

Najprostsza metoda, która pomaga zmienić przekonanie to sposób, który wydaje się idealnie prosty – zaczynasz wierzyć w coś innego. Najłatwiej stworzyć sobie kompletnie przeciwstawne przekonanie i zacząć w nie wierzyć.

Załóżmy, że Twoje przekonanie brzmi: “Nie mam w sobie wystarczająco dużo przedsiębiorczości, by założyć własną firmę” albo “Nie jestem wystarczająco ładny/ładna,
by znaleźć drugą połowę”

W takiej sytuacji Twoim zadaniem będzie stworzenie przekonania zupełnie przeciwstawnego i powtarzanie je sobie: “Jestem bardzo przedsiębiorcza i uda mi się założyć firmę” oraz “Jestem wystarczająco ładny/ładna i na pewno znajdę kogoś w życiu” .

I oczywiście byłoby idealnie, gdyby z dnia na dzień przestać wierzyć w przekonanie “A” i zacząć wierzyć w przekonanie “B” – ot tak, bez wysiłku, jakby palcami pstryknąć. Niestety przekonanie, które w sobie masz, wymagało dużo czasu, żeby w nie uwierzyć. Dlatego będzie również potrzebowało czasu, żeby przestało być aktualne, żebyś uwierzył w coś innego. 

 

3 ważne aspekty, które mogą Ci pomóc

Chciałabym Ci podpowiedzieć, co musi się wydarzyć, żebyś przestał wierzyć w te stare przekonanie, a zaczął wierzyć w te, które bardziej Ci pomaga. 

  1. Motywacja

Po pierwsze, żeby zacząć wierzyć w coś innego musisz znaleźć ważną dla Ciebie motywację. Początkiem wszystkiego nowego jest właśnie nasza motywacja. Warto odpowiedzieć sobie na pytanie lub zapisać je na kartce : “Co zyskasz, kiedy zaczniesz wierzyć w to nowe przekonanie?” 

  1. Wizualizacja dla umysłu

Po drugie, ważne jest, żeby mieć w głowie pewien wzór tego nowego przekonania. Jeśli, na przykład, pracujesz nad pewnością siebie – na początek spróbuj zwizualizować sobie swoje nowe ja, te które jest pewne siebie. 

Wyobraź sobie, jak będziesz wyglądać, jak będziesz się poruszać i co będziesz czuć. Zbuduj nowy obraz siebie, tak, aby pomóc sobie uwierzyć w nowe przekonanie. 

  1. Musisz naprawdę spróbować uwierzyć. 

Niestety nie ma reguły i określonego czasu, który upłynie pomiędzy zmianą jednego, a drugiego przekonania. Daj sobie czas i pracuj cierpliwie nad zbudowaniem nowego przekonania w Twoim umyśle.

Sednem zmiany przekonania jest to, że tak długo je sobie powtarzasz, aż uwierzysz. Nie ma innego sposobu. Skoro jednego dnia uwierzyłeś, że nie jesteś pewny siebie, to innego dnia uwierzysz, że jesteś. Nie odpuszczaj.

Te 3 aspekty, które wymieniłam powinny Ci pomóc wypracować nowe przekonanie. 

 

4 pytania, które pomogą Ci podważyć przekonanie

Pamiętasz jak mówiłam, że sednem tego wszystkiego jest zrozumienie, że rzeczywistość, która Cię otacza wynika bardzo mocno z perspektywy, z której ją interpretujesz? Żeby pomóc sobie w pracy z przekonaniami, warto ją podważać. 

Twórczynią pytań, które mogą Ci pomóc, jest Byron Katie, która przetestowała je na sobie, a których bardzo potrzebowała w ciężkim okresie swojego życia. Zachorowała na depresję, z którą bardzo długo się zmagała – ponad dziesięć lat. I kiedy przez ostatnie, dwa najcięższe lata, nie wychodziła już praktycznie z łóżka, zaczęła dokładnie zgłębiać – co się takiego dzieje, że wpadła w tak mocny stan depresyjny. Zaczęła się zastanawiać, co wprowadziło ją w tak ciężki stan.

Pewnego dnia, zauważyła, że to nie świat zewnętrzny wprawia ją w depresję, tylko jej oczekiwania i frustracje sprawiają, że czuje się źle. Im bardziej sobie wmawiała, że coś powinno się wydarzyć, że coś powinno być takie, a nie inne – a w rzeczywistości oczywiście było inne – wtedy czuła się naprawdę źle. Jej własne oczekiwania sprawiały, że czuła się gorzej.

Postanowiła zmienić swój sposób postrzegania świata, który ją otaczał. Przestała patrzeć na otoczenie przez pryzmat swoich oczekiwań. Obserwowała bacznie to, co działo się dookoła niej i starała się wewnętrznie interpretować to w sposób, który jej pomagał. Czyli np. nie wmawiała sobie, że mąż jej nie kocha, bo za mało się nią opiekuje, tylko kiedy np. przyniósł jej leki, mówiła sobie, że przyszedł, bo się o nią troszczy. 

Zaczęła interpretować tą samą rzeczywistość, w której funkcjonowała w sposób, który jej pomagał i budował pozytywne emocje. Zamiast zmiany rzeczywistości zmieniła swój sposób patrzenia na rzeczywistość. I to uratowało ją w życiu. W oparciu o swoje odkrycia stworzyła metodę “The Work”, którą od ponad 20 lat wykorzystuje wielu coachów, terapeutów w pomocy ludziom w zmianie ich perspektywy na życie, a co za tym idzie zwiększenia ich satysfakcji z życia.

Zapamiętaj, że to nasz sposób myślenia jest odpowiedzialny za nasze emocje. To, co myślimy ma ogromny wpływ na to, co czujemy. 

 

“The work” wybij się z przekonań, które masz

Metoda czterech pytań, o której Ci wspomniałam pozwala wybić się z przekonań, które masz i pozwala podważyć to, w co wierzysz. Spróbujmy przetestować ją na podstawie przekonania Nie mam wystarczająco dużo pewności siebie.

Zadajesz sobie teraz cztery pytania:

Pierwsze pytanie: Czy to jest prawda?

Najlepiej na kartce papieru, warto zapisać odpowiedź na to pytanie. Chodzi tutaj o to, aby faktycznie odpowiedzieć sobie czy to w co wierzysz tutaj jest prawdą.

Drugie pytanie: Czy jesteś absolutnie pewien, że to jest prawda?

I tutaj zaczynają się dziać bardzo ciekawe rzeczy, bo pytanie kierujesz jakby do podświadomości i zaczynają się pojawiać rzeczy, że może jednak to nie do końca jest prawda. Czy faktycznie nie ma żadnej sytuacji w życiu kiedy czujesz się pewnie? A może jednak takie się zdarzają?

Tutaj zaczyna się pojawiać pewnego rodzaju wątpliwość, co do przekonania, do którego byłeś w 100 % pewien. 

Trzecie pytanie: Jak reagujesz? Jak się zachowujesz kiedy pojawia się sytuacja, w której wiesz, że brakuje Ci pewności siebie? 

Zauważ, że wykonujesz pewną pracę na Twojej podświadomości, zaczynasz rozdzielać, zauważać, że to jest pewna myśl, która się pojawia “nie mam pewności siebie”, ona pojawia się w danej sytuacji, ale to myśl, a nie rzeczywistość. Należy zapisać, jak się zachowujesz, kiedy właśnie ta myśl się pojawiła. Zaczynasz proce oddzielania rzeczywistości od interpretacji tej rzeczywistości, bo ta interpretacja wynika ściśle z tego, co jest Twoim przekonaniem.

Pytanie numer cztery: A kim byś był/ była bez tej myśli?

Pomyśl, kim byłabym/byłbym bez tej myśli? Spróbuj sobie wyobrazić – jak zachowywałaby się taka osoba, która nie miałaby takiej myśli?  

Jaki jest cel tych pytań? Dzięki tym czterem pytaniom powoli rozdzielasz swoje myśli. Dzięki nim oddzielasz swoje przekonania od tego, w co wierzysz i co może Ci pomóc. Zaczynasz powoli dokonywać rozdźwięku między tymi myślami. Zauważasz: Okey, w to wierzę, ale mogę wierzyć w coś innego, co mi bardziej służy. Mogę mieć tę myśl, ale mogę też jej nie mieć.

Naprawdę bardzo Cię zachęcam do pobrania materiału dodatkowego pod tym podcastem, w którym będziesz mógł zrobić te ćwiczenie, tak aby zobaczyć tę różnicę. Zapewniam Cię, że ta metoda daje fenomenalne efekty. To niesamowite widzieć, że osoba, która w coś wierzyła całą sobą, może tę myśl podważyć, co więcej to podważenie może tej osobie służyć.

 

Krótkie ćwiczenie na zakończenie

Mam dla Ciebie jeszcze jedno proste ćwiczenie.  Spisujesz na kartce, po jednej stronie swoje ograniczające przekonanie, które Cię blokuje, a po drugiej stronie – spisujesz przekonanie w formie pozytywnej. 

Używając jeszcze raz tego samego przykładu, na kartce po jednej stronie wyglądałoby to tak:

– brakuje mi pewności siebie – jestem osobą pewną siebie

Drugi krok, to znajdujesz w swoim życiu pięć historii, które są w stanie potwierdzić, że to nowe przekonanie jest prawdziwe.

Jestem przekonana, że każdy z nas jest w stanie znaleźć niejedną historię w swoim życiu, która potwierdzi, że faktycznie, były takie momenty, kiedy czuliśmy tę pewność siebie. I mogą to być sytuacje takie jak podniesienie ręki na zajęciach i zgłoszenie swojej odpowiedzi, po sprzeciwienie się komuś. Liczy się każda, najmniejsza sytuacja, w której faktycznie wykazałeś się pewnością siebie. Pokaże Ci to, że jak chcesz – to potrafisz.

Oczywiście, zmieniać przekonania można na przeróżne sposoby. Czasami będą to metody wymagające dużo czasu, a czasami będzie Ci łatwiej. To, co chciałabym, żebyś zapamiętał z tego podcastu to, że masz ogromny wpływ na to w co wierzysz, co jest Twoim przekonaniem i jeżeli to, w co wierzysz Ci nie służy to są metody dzięki którym możesz uwierzyć w nową prawdę. 

Pamiętaj, że do tego podcastu możesz pobrać ćwiczenie, które pozwoli Ci popracować nad swoim przekonaniem… i naprawdę warto to zrobić, ponieważ nasze przekonania są fundamentem, które pozwala nam cieszyć się życiem, bądź nie. 

Dziękuję Ci bardzo serdecznie i do usłyszenia. 

Linki: podcast 51  

Jeśli masz pomysł, jak mogę sprawić, żeby mój podcast był tym, czego szukasz – daj, proszę znać. Jeżeli jest jakaś ważna tematyka, którą chciałbyś żebym poruszyła napisz do mnie na adres: kontakt@talentdevelopmentinstitute.pl  lub w wiadomości prywatnej na moim fanpage: https://www.facebook.com/coachelakrokosz/ 

Dołącz do nas!

ZOSTAŃ SWOIM NAJLEPSZYM COACHEM

DLA menedżerÓW

Potrzebujesz tego, aby realizować ambitne cele, wykorzystać swój ogromny potencjał i inspirować sobą innych. Nie rozpalisz innych, jeśli sam nie płoniesz.

dla właścicieli firm

Możesz w pełni kreować swoją przyszłość, bo to Ty decydujesz co jest możliwe i co chcesz osiągnąć w swojej firmie. A wiesz, że firmę założyłeś po to, aby sięgnąć po swoje marzenia i niezależność!

Dla specjalistów i ekspertów

Musisz mieć wysoki poziom wewnętrznej motywacji i jak najlepiej korzystać ze swojego potencjału, aby realizować postawione przed Tobą ambitne cele i pracować dla siebie z poczuciem satysfakcji i radości.

Dla każdego człowieka

Aby walczyć o swoje cele, marzenia, o swoje życie i osiągać to wszystko z poczuciem satysfakcji i radości, a nie stresu i frustracji.

Jak działa Program?

TO TWOJA NAJLEPSZA INWESTYCJA

Self Coaching Program to comiesięczny program coachingowy, który prowadzi Cię krok po kroku w osiąganiu tego, co jest dla Ciebie najważniejsze! Dzięki szkoleniom, sesjom coachingowym i mentoringowym nauczysz się umiejętności i narzędzi coachingowych, które pozwolą Ci zwiększyć Twoje profesjonalne kompetencje oraz zwiększą pewność siebie, co przełoży się także na Twoją większą skuteczność! Będziesz umieć odkrywać swoje blokady wewnętrzne i ustawiać właściwie sposób myślenia gwarantujący Ci wysoką motywację i determinację!

Kto korzysta z Programu?

ZOBACZ OPINIE UCZESTNIKÓW

5 (moich) historii o wewnętrznym sabotażyście

5 (moich) historii o wewnętrznym sabotażyście

Zaskoczę Cię dzisiaj – ten odcinek podcastu jest wywiadem Eli Krokosz z… Elą Krokosz! Tak, tak, dokładnie! Sama ze sobą przeprowadzam wywiad. Ten podcast jest dla mnie wyjątkowy, bo dzięki niemu możesz lepiej mnie zrozumieć, zarówno mój punkt widzenia, jak i moją filozofię. A skoro słuchasz moich podcastów, to mam nadzieję, że pomoże Ci to bardziej dostrzec, na ile są one spójne z Twoimi wartościami. 

 

Madonna i mój wewnętrzny bohater

Tytułem wstępu chciałabym Ci jeszcze opowiedzieć o pewnym ćwiczeniu związanym ze znalezieniem swojego wewnętrznego bohatera. Podczas wykonywania go, szuka się osoby, a wraz z nią wartości, które są dla nas najważniejsze, albo takich, które budzą w nas mieszane uczucia. Mogą to być rzeczy, które bardzo nam się podobają w danej osobie oraz przy okazji takie, których kompletnie nie akceptujemy. I tutaj moim przykładem jest Madonna.

Kiedy szukałam swojego wewnętrznego bohatera, na pewnym etapie mojego życia Madonna była dla mnie dosyć istotną osobowością. I, oczywiście, mam wiele “ale” do Madonny, jeśli chodzi o różne aspekty jej postępowania, natomiast to, co “zabierałam” od niej dla siebie, to sposób osiągania celów, na jakich jej zależy. 

Madonna dokładnie wiedziała czego chce i dążyła do tego. Podejrzewam, że działała pomimo dużej ilości przeciwności, wielu kłód pod nogami, czy negatywnych opinii otoczenia. Mimo to, wiedziała czego chce i nie odpuszczała. Szła konsekwentnie swoją drogą. Ogromnie podziwiałam jej postawę i można powiedzieć, że z całej “Madonny” wzięłam ten aspekt, który mi najbardziej pasuje.

 

Jeśli chcesz zabierz tylko kawałek

Dlaczego o tym wspominam? Może być tak, że dzięki temu podcastowi poznasz mnie trochę lepiej i po jego przesłuchaniu pomyślisz sobie: Wow, to są rzeczy, które są bardzo spójne ze mną! a przy innych poczujesz, że to nie “to”. 

I to jest moment, w którym tak jak ja, możesz zabrać tylko to, na czym Ci zależy. Tylko to, co jest dla Ciebie ciekawe, a resztę pominąć – to jest naprawdę okay.  Właśnie tak, jak ja zrobiłam w przypadku wcześniej wspomnianej Madonny.

 

5 historii prosto z (mojego) życia

Pomyślałam, że przy okazji tego podcastu podzielę się z Tobą kilkoma trudnymi momentami w moimi życiu, kiedy na mojej drodze pojawił się sabotażysta i sposobami, jakie pomogły mi  sobie z nim poradzić. Wierzę w to, że im więcej poznasz prawdziwych, z życia wziętych przykładów, tym więcej będzie w Tobie inspiracji do tego, żeby naprawiać swoje życie, brać je w swoje ręce i żyć prawdziwie dla siebie.

Zebrałam dla Ciebie 5 momentów, które są zarazem sytuacjami, w których głos mojego wewnętrznego sabotażysty wybrzmiał najgłośniej i pokażę Ci, jak go pokonałam. Opowiem Ci o drodze, którą musiałam przejść, żeby dotrzeć do miejsca, w którym jestem teraz. 

 

Podczepienie pod coaching

Zanim zaczniemy, chciałabym Ci jeszcze wytłumaczyć jedno pojęcie w coachingu, które nazywa się “podczepieniem pod coaching”, czy “podczepieniem pod proces”. Co to oznacza? 

Czasami, jeśli mamy okazję słuchać sesji prowadzonej przez coacha z inną osobą, wydaje nam się, że po prostu omawiają problem tej osoby. Natomiast im dłużej jej słuchasz, tym bardziej okazuje się, że Ty też masz podobnie! Że te pytania właściwie możesz odnieść do siebie – wtedy właśnie można powiedzieć, że “podczepiasz się pod ten proces”. Dzięki pytaniom zadawanym przez coacha, odnajdujesz odpowiedzi dla siebie. 

Dlaczego o tym wspominam? Bo mam nadzieję, że kiedy będę Ci opowiadać o moich przykładach, znajdziesz w nich analogię, którą możesz odnieść do siebie. A moje rozwiązania, będą podpowiedzią dla Ciebie, jak się uporać ze swoim sabotażystą. Spróbuj w tych historiach znaleźć coś dla siebie. Sprawdź, ile podobnego jest w tych sytuacjach do tego, co Cię spotyka i poszukaj sposobu, jak możesz sobie z tym poradzić. 

Przygotowałam dla Ciebie 5 kluczowych sytuacji, w których prym wiódł mój sabotażysta. Jeśli jesteś na początku drogi i jeszcze nie do końca rozumiesz pojęcia “wewnętrzny sabotażysta”, zapraszam Cię do posłuchania podcastu nr 49, w którym dokładnie wyjaśniam, kim jest i do jakiej grupy należy Twój sabotażysta oraz podpowiadam, jak go zidentyfikować. 

1. Choroba mojej mamy

Pierwsza sytuacja to przewlekła choroba mojej mamy, o której wspominałam już w jednym z ostatnich podcastów. W tej chorobie były okresy lepsze oraz gorsze. W okresach lepszych właściwie zapominało się o tym, że istnieje, ale w okresach gorszych, choroba potrafiła uaktywniać się nawet na kilka tygodni, czy miesięcy.

Wyobraź sobie dziewczynkę w wieku pięciu lat, która kocha swoją mamę nad życie… a jej mama zachowuje się w sposób zupełnie dla niej niezrozumiały. Gdy choruje, nie ma w niej tyle czułości i ciepła co na co dzień. Będąc dzieckiem, musiałam sobie to jakoś zinterpretować i wytłumaczyć, bo miałam do czynienia z czymś, czego kompletnie nie potrafiłam zrozumieć i co dotyczyło bliskiej mi osoby. Przez długi czas to było dla mnie bardzo trudnym doświadczeniem. 

 

Choroba a optymizm? Ale jak to?

 

Kluczowym elementem, który w sobie zbudowałam, żeby poradzić sobie z tą sytuacją, był optymizm. Jestem optymistką z natury – do dziś nie wiem, czy taka się urodziłam, czy wydarzenia w moim życiu pomogły mi się taką stać. Zapewne zastanawiasz się, co to ma właściwie wspólnego z tymi wydarzeniami?

Ze względu na to, że byłam małą dziewczynką i zdarzały się trudne dla mnie momenty, musiałam sobie zbudować jakiekolwiek poczucie bezpieczeństwa. Musiałam nauczyć się dostrzegać najlepsze momenty w swoim życiu. Nawet, jeżeli mama była chora, musiałam nauczyć się patrzeć optymistycznie na swoje życie. 

Na dzień dzisiejszy uważam, że właśnie dzięki tej chorobie, nauczyłam się mieć klapki na oczach – w dobrym tego słowa znaczeniu. Nawet teraz, kiedy w dorosłym życiu zdarzają się złe rzeczy, jestem w stanie, widzieć w nich pozytywy. Dzięki wydarzeniom z dzieciństwa, nauczyłam się widzieć tylko to, co mi pomaga i to, co jest dobre. Byłam w stanie pomyśleć sobie: Ale fajnie jest bawić się z koleżanką! czy Ale fajnie jest spędzać czas z tatą i bratem!

I mam tak do dnia dzisiejszego – nawet w najgorszych rzeczach potrafię dostrzec coś optymistycznego. Dostrzec i wybrać to, co mnie raduje, buduje i co mi pomaga. 

 

Jak zwalczyłam pierwszy głos sabotażysty?

 

Sabotażysta działał w ten sposób, że mimo bycia osobą wygadaną i odważną, zawsze szukałam aprobaty u różnych osób. Tego żebym się dobrze czuła w ich towarzystwie i żeby mnie lubili. To sprawiało, że niestety, nawet w przypadku, kiedy ktoś się trochę ze mnie naśmiewał – ja śmiałam się z nim. Nawet wtedy, gdy w ogóle nie było mi do śmiechu. 

Nie potrafiłam nad tym zapanować. Nie miałam wtedy w sobie odwagi i siły, żeby powiedzieć: Wiesz co, to nie jest śmieszne! W tym momencie mój wewnętrzny sabotażysta podpowiadał: Przestań, już się boczysz? Nie potrafisz pośmiać z siebie? Daj spokój, wyluzuj!  i te głosy podpowiadały mi sposób zachowania, który kompletnie mi nie pasował.

Sposobem, w jaki pracowałam nad tym sabotażystą, był coaching z inną osobą. Był to sposób bardzo trudny, ale naprawdę wartościowy. Ćwiczenie, które najbardziej mi pomogło, to wybieranie przekonania, które mnie ograniczało, a wraz z nim cofanie się do przeszłości. Znalezienie momentu, kiedy taka sytuacja pojawiła się pierwszy raz. 

Polega to na tym, że zamykasz oczy i idziesz do tyłu po osi czasu. I czekasz na moment, aż organizm da Ci znać, że to już “ten” moment.

Pewnie wydaje Ci się to nieprawdopodobne, ale ja naprawdę w pewnym momencie poczułam napływające gorąco w okolicach brzucha. Wtedy osoba, która mnie prowadziła, powiedziała: Stop! Zrób krok do przodu. 

Gdy go zrobiłam, uczucie gorąca zniknęło. Gdy zrobiłam krok do tyłu… uczucie gorąca znowu się pojawiło.

Gdy miałam nadal zamknięte oczy, coach, który mnie prowadził, zapytał: Ile Ty możesz mieć lat teraz jak jak czujesz to uczucie ciepła i stoisz na tej osi czasu? Intuicyjnie odpowiedziałam, że około siedmiu. Później ta osoba poprosiła, żebym sobie wyobraziła, co się wtedy dzieje i co mnie otacza. Dostrzegłam podwórko, bawiące się w różne gry dzieci… Właściwie nie widziałam nic takiego, żeby ten sabotażysta się pojawił.

Po chwili wydarzyła się w moich wyobrażeniach sytuacja związana z chorobą mojej mamy i… nagle wszystko nabrało sensu. Widziałam, jak dzieci na mnie patrzą, jak zmieniła się atmosfera wokół i poczułam, że to właśnie “ten” moment, kiedy sabotażysta się we mnie zakorzenił.

Ciężko o tej metodzie opowiedzieć – trzeba jej samemu doświadczyć. Ale to właśnie dzięki niej można sprawdzić moment, kiedy Twój sabotażysta się w Tobie zakorzenił. A następnie, poprzez przepracowanie tego w różny sposób, sprawić, żeby jego głos zniknął. 

Dzięki temu, że po nią sięgnęłam, kiedy pojawiają się sytuacje, w których coś mi nie pasuje – po prostu zwracam drugiej osobie uwagę i działam w zgodzie ze sobą.

Jeśli “podczepiłaś się pod coaching”, być może odnajdujesz w tej historii coś dla siebie. Coś, co Ci pomoże. Tak, jak wspominałam w podcaście 48 “Jak zmieniać swoją przeszłość?”, to jest trochę tak, że zależy jaką historię o przeszłości sobie opowiadasz.


2. Polka za granicą

Druga sytuacja, którą chciałam Ci opowiedzieć, wydarzyła się w momencie, gdy pojechałam do Stanów Zjednoczonych na fantastyczny program Global Village for Future Leaders in Business & Industry. Był to program dwumiesięczny, na który dostałam stypendium.

Pomimo, iż znałam angielski, to już przy pierwszych wydarzeniach, okazało się, że nie był on na takim poziomie, żeby się przebić przez tych wszystkich ludzi, którzy znali go dużo lepiej niż ja. Dzięki temu nauczyłam się słuchać innych, ale bolał mnie fakt, że zanim zdążyłam pomyśleć i sformułować to, co chcę powiedzieć na forum, to już jeden, czy drugi Amerykanin zdążyli zadać swoje pytania.

I to był moment, kiedy mój wewnętrzny sabotażysta od razu się uruchamiał i mówił: Widzisz? mówiłem, że źle wybrali. Wybrali Ciebie, a Ty nawet nie potrafisz się odezwać. A nawet, jeśli zdążysz to zrobić, kilka innych osób zdąży Cię wyprzedzić. Daj sobie lepiej spokój, wracaj do domu!

Przez pierwszy tydzień przeżyłam niemały szok, a mój wewnętrzny sabotażysta miał duże pole do popisu. I pomyślałam sobie: Okay, skoro mam taki problem, to muszę znaleźć jakiś inny sposób, żeby mój wkład w ten program był ważny. Skoro ogranicza mnie mój angielski to muszę wymyślić coś innego, co pozwoli mi działać.

 

Znajdź coś dla siebie

Wymyśliłam sobie, że znajdę osoby, które podczas tego dwumiesięcznego programu będą obchodziły swoje urodziny. Że skoro jesteśmy tak daleko od domu, to fajnie by było, żeby inni z nimi świętowali tak ważny dzień. Wydaje się to banalne… ale oczywiście wszystko musiałam uzgodnić z organizatorami. 

Dzięki temu pomysłowi, miałam szansę podchodzić do wielu osób, prosić ich o udział w niespodziance i dzięki temu nawiązałam piękne relacje. A wszyscy solenizanci byli zaskoczeni, że ktoś chce zrobić dla nich coś miłego.

To był strzał w dziesiątkę, a zarazem idealny sposób na mojego sabotażystę. Co najlepsze, na koniec tego niesamowitego programu, zostałam wyróżniona za swój wkład i wpływ na integrację całej grupy. Dzięki moim działaniom udało mi się uspokoić mojego sabotażystę. Udowodniłam sobie, że w sytuacjach, w których może nie do końca sobie radzę, nie poddaję się i potrafię odnaleźć coś dla siebie. 

Ten mój wkład popchnął mnie potem do dalszych odważnych działań – na przykład wzięłam udział w czasie tego programu w konkursie na Najlepszego Mówcę i … wygrałam! Dzięki temu potem prowadziłam Closing Ceremony tego Programu, podczas którego było ponad 200 osób. I to wszystko dzięki temu, że zarządziłam swoim Sabotażystą…

 

3. Czy to naprawdę sabotażysta? Czy rzeczywistość?

 

Czasami pytacie mnie, po czym można rozpoznać, że wewnętrzny głos, który słyszę, to mój  sabotażysta, a nie rzeczywiste fakty.

Kiedy wyprowadzałam się do Irlandii, znałam już bardzo dobrze język angielski, miałam naprawdę bardzo dobre doświadczenie na swoim koncie i byłam przekonana, że znajdę pracę w tempie ekspresowym. Niestety, rzeczywistość okazała się zupełnie inna. 

Prawdopodobnie głównym powodem dlaczego nie mogłam dostać pracy, był mój angielski, a dokładniej – mój polski akcent. Z jednej z rozmów wyszłam ze łzami w oczach, bo dowiedziałam się, że owszem doświadczenie mam, predyspozycje, żeby poradzić sobie na takim stanowisku także, ale nikt nie będzie mnie chciał zatrudnić, ponieważ nigdy nie pozbędę się tego akcentu. 

Miałam wtedy mocny dylemat – czy zostać w Irlandii, czy wrócić do Polski, a mój wewnętrzny sabotażysta miał pole do popisu. W głowie ciągle słyszałam: Widzisz? Po co się wygłupiasz? Wracaj do Polski! Masz lat 30 – rodzinę zakładaj, a nie świat zdobywaj! Akcentu nigdy się nie pozbędziesz! Pakuj walizki i wracaj!

Postanowiłam zostać. Poszłam do innej pracy, żeby pracować nad akcentem, którego niestety nigdy nie zgubiłam. Mój wewnętrzny sabotażysta siedział we mnie 2 lata. Przez 2 lata mówił: Daj spokój! Pamiętasz? Twój akcent nie pozwala Ci szkolić. Tutaj są ludzie anglojęzyczni. Masz pracę? Masz. Zarabiasz? Zarabiasz. No to czemu marudzisz? 

Nad tym sabotażystą postanowiłam popracować z coachem. Merry szybko odkryła, że to, co we mnie siedzi to wewnętrzny sabotażysta. Kiedy przyjechałam do Irlandii, problem był naprawdę rzeczywisty, ale po dwóch latach pewne rzeczy się zmieniły, a ja nawet nie testowałam nowej rzeczywistości. Nawet nie próbowałam ponownie szukać pracy, bo mój wewnętrzny sabotażysta miał już przygotowaną formułkę. 

W tym przypadku, musiałam na nowo zbudować w sobie przekonanie, w które choć trochę uwierzę, a które będzie przeciwstawne do ograniczającego przekonania “Nie mogę szkolić, bo mój angielski jest słaby”. Cała metoda trwała 28 dni i polegała na działaniu w zgodzie z nowym przekonaniem. Nie minęły 3 miesiące, a ja dostałam nową pracę menedżera, w wymarzonym zawodzie. W banku, który dwa lata wcześniej mi odmówił. 

Dzięki tej sytuacji jestem przekonana, że warto sprawdzać, czy to, co powtarza Ci Twój wewnętrzny sabotażysta jest aktualne? Przyjrzyj się temu, jak długo trzyma Cię to w strefie komfortu i nie pozwala ruszyć dalej.

 

 

4. Co z Ciebie za matka?

Czwarta sytuacja wydarzyła się, kiedy mieszkaliśmy w Austrii. Właśnie urodziła się nasza druga córeczka. Miałam wtedy bardzo dobrą pracę i niczego nam nie brakowało. Można by stwierdzić, że miałam wszystko, skoro miałam rodzinę, dobrze płatną pracę i poczucie bezpieczeństwa. Jednak to był taki czas, kiedy nie do końca byłam szczęśliwa. Miałam w sobie poczucie misji do spełnienia i czułam, że chciałabym wrócić do kraju.

I po rozmowie z mężem, stwierdziliśmy, że tak też zrobimy. Wyobraźcie sobie teraz co mówił mój sabotażysta: – O, kochana! Ty wywozisz dzieci z Austrii do Polski? Ty im niszczysz przyszłość! Zobacz, Twoja starsza córka mówi już płynnie po niemiecku, Twoja młodsza pewnie za niedługo też się nauczy. Cały start będą tutaj miały lepszy, a Ty chcesz je do Polski wywozić?

Nie wspomnę też o tym, że zewnętrzni sabotażyści też mieli tutaj swój udział – wiele osób pukało się w głowę i radziło nam pozostanie w Austrii. Jednak czułam w głębi serca, że chcę wyjechać. 

Mój wewnętrzny sabotażysta dawał mi do zrozumienia, że jestem egoistką, która myśli tylko o sobie, a nie o tym, co jest najlepsze dla moich dzieci. Był na tyle silny, że trzymał mnie tam jeszcze przez rok. 

Metoda, która mi wtedy bardzo pomogła, polegała na tym, że szukałam dowodów na to, żeby pokazać mojemu wewnętrznemu sabotażyście, że się absolutnie myli. Po pierwsze, wiedziałam, że po powrocie do Polski znajdę pracę i będziemy mieli stabilizację finansową. 

Przypomniałam sobie wtedy też, że gdy podczas studiów wyjeżdżałam do pracy do Niemiec, gdzie pracowałam jako pokojówka, szukałam mieszkania. Pewnego razu trafiliśmy na Polaka, który mieszkał w Niemczech już kilkanaście lat. To był bardzo wykształcony człowiek, kiedyś pracował w radiu i bardzo lubił swoją pracę. 

Jednak wyjechał do Niemiec i wynajmował pokoje w swoim mieszkaniu innym Polakom. Trudno powiedzieć, aby to, co robił zawodowo w Niemczech, pasowało do jego ambicji i zawodu. Powiedział mi jednak tak: “W życiu tak jest, że jedno pokolenie musi się poświęcić. I ja jestem tym, który poświęca się dla moich dzieci”

Był to dla mnie tak przykry i zarazem mocny obraz, że mieszkając w Austrii, zastanawiałam się, czy nie staję się właśnie tym człowiekiem. Poświęcającym się dla innego pokolenia, ale kompletnie bez samorealizacji i zadowolenia w swoim życiu…. Tak nie chciałam..


5. Nie dość, że młoda, to jeszcze kobieta

Mój piąty głos wewnętrznego sabotażysty pojawił się, gdy zaczęłam swoją pierwszą pracę w firmie szkoleniowej. W większości przypadków moimi klientami byli mężczyźni – menedżerowie i dyrektorzy. Zawsze wydawało mi się, że w momencie, gdy jadę na rozmowę z klientem, to nie dość, że jestem kobietą, to jeszcze bardzo młodą. Mój wewnętrzny sabotażysta mówił: Kim Ty jesteś? I ty masz ich uczyć tego, jak zarządzać ludźmi? 

Było to we mnie tak mocno zakorzenione, że nawet, gdy odchodziłam z tej firmy, mój zespół przygotował dla mnie pożegnalną kartkę z życzeniami, na której napisał: Elu, życzymy Ci, żebyś zawsze czuła się tak młodo. Zrobili to trochę przewrotnie, nawiązując do tego, że zawsze czułam się za młoda w porównaniu do roli, którą przyszło mi pełnić.  

Moim sposobem na walkę z sabotażystą było udawanie. Za każdym razem jadąc do klienta, odgrywałam rolę. Z perspektywy czasu wydaje mi się to dosyć zabawne, ale na tamtym etapie, bycie pewnego rodzaju aktorką, działało fenomenalnie. 

Nie śmiałam się z żartów tych “panów” bo nie chciałam być odebrana jak młoda kobietka. Grałam rolę poważnej profesjonalistki 😉 I to naprawdę mi pomagało! Zawsze najpierw stawiałam na profesjonalizm i dopiero, kiedy klient przekonywał się do mojego profesjonalizmu, dzięki mojej grze (a mój sabotażysta wtedy się wyciszał!) mogłam pokazać im prawdziwą Elę. 

Mam nadzieję, że moje historie dostarczyły Ci inspiracji. Pamiętaj, że nie jest najistotniejsze to, co dokładnie mi się przydarzyło, ani to, jakie przekonania mi towarzyszyły. 

 

Nagrałam ten podcast, żeby Ci pokazać, że za każdą historią stoją wewnętrzni sabotażyści i różne trudne sytuacje. I mamy ogromny wpływ na to, w jaki sposób do tego podejdziemy. Trudności i ich przezwyciężanie są pięknym dowodem na to, że drzemie w nas o wiele większy potencjał, niż sądzimy. 

Jeśli masz pomysł, jak mogę sprawić, żeby mój podcast był tym, czego szukasz – daj, proszę znać. Jeżeli jest jakaś ważna tematyka, którą chciałbyś żebym poruszyła napisz do mnie na adres: kontakt@talentdevelopmentinstitute.pl  lub w wiadomości prywatnej na moim fanpage: https://www.facebook.com/coachelakrokosz/ 

Dołącz do nas!

ZOSTAŃ SWOIM NAJLEPSZYM COACHEM

DLA menedżerÓW

Potrzebujesz tego, aby realizować ambitne cele, wykorzystać swój ogromny potencjał i inspirować sobą innych. Nie rozpalisz innych, jeśli sam nie płoniesz.

dla właścicieli firm

Możesz w pełni kreować swoją przyszłość, bo to Ty decydujesz co jest możliwe i co chcesz osiągnąć w swojej firmie. A wiesz, że firmę założyłeś po to, aby sięgnąć po swoje marzenia i niezależność!

Dla specjalistów i ekspertów

Musisz mieć wysoki poziom wewnętrznej motywacji i jak najlepiej korzystać ze swojego potencjału, aby realizować postawione przed Tobą ambitne cele i pracować dla siebie z poczuciem satysfakcji i radości.

Dla każdego człowieka

Aby walczyć o swoje cele, marzenia, o swoje życie i osiągać to wszystko z poczuciem satysfakcji i radości, a nie stresu i frustracji.

Jak działa Program?

TO TWOJA NAJLEPSZA INWESTYCJA

Self Coaching Program to comiesięczny program coachingowy, który prowadzi Cię krok po kroku w osiąganiu tego, co jest dla Ciebie najważniejsze! Dzięki szkoleniom, sesjom coachingowym i mentoringowym nauczysz się umiejętności i narzędzi coachingowych, które pozwolą Ci zwiększyć Twoje profesjonalne kompetencje oraz zwiększą pewność siebie, co przełoży się także na Twoją większą skuteczność! Będziesz umieć odkrywać swoje blokady wewnętrzne i ustawiać właściwie sposób myślenia gwarantujący Ci wysoką motywację i determinację!

Kto korzysta z Programu?

ZOBACZ OPINIE UCZESTNIKÓW

Znajdź 5 najbardziej ograniczających Cię przekonań

Znajdź 5 najbardziej ograniczających Cię przekonań

Wydaje mi się, że gdy mówię: Każdy z nas ma jakieś przekonania to wszyscy wiedzą, o czym mówię. Ostatnio jedna z moich słuchaczek powiedziała: Elu, Tobie to się wydaje takie oczywiste, a ja dopiero słuchając Twoich podcastów, zrozumiałam co to znaczy “mieć przekonania” w sensie psychologicznym.

Łatwiej jest zrozumieć co to znaczy “przekonywać kogoś” niż “mieć przekonania”.

“Przekonywać kogoś oznacza dowodzić swojej słuszności i zmieniać stosunek do czegoś” – według definicji wikipedia. Na przykład, jeśli nie jem mięsa, mogę przekonywać Ciebie do tego, że wyłączenie go z diety jest zdrowe. Ty natomiast, jako osoba jedząca mięso, możesz mnie przekonywać, że wykluczenie białka zwierzęcego z diety może mi zaszkodzić. Za każdą tego typu dyskusją stoją nasze sądy. 

Co to jest w takim razie “przekonanie”? To pewnego rodzaju słuszność. Coś, w co wierzysz. Tutaj więc będę skłaniać Cię do tego, żebyś trochę się ze sobą pospierał, poprzekonywał. Już sam tytuł mówi o ograniczających Cię przekonaniach, a jeżeli coś Cię ogranicza, to lepiej się tego pozbyć. Za moment przekonasz samego siebie do tego, że wiara w niektóre sądy, które masz w głowie, nie jest najlepszym pomysłem. 

 

Przechodząc do praktycznego przykładu

Przekonania to określone prawdy, w które wierzysz. To właśnie te prawdy decydują o tym, że żyjesz w określony sposób. Podam Ci przykład: 

Załóżmy, że od zawsze wierzysz, że ukończenie dobrych studiów da Ci świetlaną przyszłość, w myśl zasady “Masz dobre studia – masz dobrą pracę”. Zobacz, jak to przekonanie determinuje Twoją przyszłość: 

Po liceum idziesz na dobre studia, bo wierzysz, że zagwarantują Ci pomyślność w sferze zawodowej. Co więcej, możesz nawet wybrać studia zagraniczne, bo cieszą się jeszcze większym prestiżem. Jeśli masz dzieci, również wysyłasz je od samego początku do jak najlepszych szkół. 

Oczywiście, nie ma nic złego w tym przekonaniu. Natomiast chcę Ci pokazać w jaki sposób jedna prawda, w którą wierzysz, wpływa na całe Twoje życie. 

W mojej indywidualnej pracy coachingowej jej najbardziej fascynującym elementem jest dla mnie właśnie przyglądanie się temu, w co wierzą moi klienci. Dzięki temu rozumiem ich sposób rozumowania – dlaczego zachowują się tak, a nie inaczej i skąd wynikają ich decyzje. I, co ważniejsze, z czasem zaczynają też to rozumieć moi klienci. 

W coachingu ten proces nazywa się “lustrem” (ang. mirroring), czyli odzwierciedleniem tego, co widzimy w kliencie. Często, będąc w procesie życia i codziennego biegu, nie mamy świadomości, że pewne rzeczy, które funkcjonują w naszym życiu, z czegoś wynikają. Dlatego moją rolą jest przyglądanie się temu, w co wierzymy i pokazywanie konsekwencji. Jeżeli rozumiesz, co jest Twoim przekonaniem i wiesz, jakie są jego konsekwencje, to masz szansę dokonywania świadomych decyzji. 

 

Nie bardzo wiem dlaczego tak, ale idę

Jednak w życiu najczęściej jest tak, że działamy automatycznie. Nie przyglądamy się temu, jakie mamy przekonania – po prostu w nie wierzymy. I dopiero w momencie, gdy pojawia się jakiś kryzys i nie wszystko idzie tak, jak byśmy chcieli, zaczynamy mocniej się temu przyglądać. 

To moment, w którym pojawia się w nas otwartość, żeby się w siebie zagłębić. Bo to właśnie tam można znaleźć fenomenalne odpowiedzi. Bardzo często mówię: Jeśli chcesz dowiedzieć się, z czego wynikają różne rzeczy w Twoim życiu – przyjrzyj się temu, w co wierzysz. Bo to jest niesamowicie ze sobą skorelowane. 

 

“Ograniczający”, czyli jaki? 

Zobacz, skoro już rozumiesz, co to są przekonania i będziemy szukać tych, które są ograniczające, to musimy najpierw ustalić, co to znaczy, że nas ograniczają. Powróćmy więc do wcześniejszego przykładu, który dotyczy wiary w przekonanie, że dobra szkoła daje lepszą przyszłość. 

Załóżmy, że w nie wierzysz i kończysz bardzo dobre studia prawnicze. Z dyplomem w ręce rozglądasz się wokół i widzisz, że na rynku pracy jest bardzo dużo prawników. Okazuje się, że w Twojej rodzinie nie ma nikogo, kto obraca się w tej niszy zawodowej, więc bardzo trudno jest Ci się dostać pracę w jakiejkolwiek kancelarii. 

Pojawia się pierwszy zgrzyt. Sądziłeś, że ukończenie dobrej szkoły zagwarantuje Ci dobrą przyszłość, a okazuje się, że rzeczywistość nie pasuje do tego, co wierzysz.

Albo inny przykład: kończysz dobrą szkołę biznesową i dostajesz się do bardzo dobrej firmy. Wspinasz się po szczeblach kariery. To, w co całe życie wierzyłeś – spełnia się. Rzeczywiście, dobra szkoła sprawiła, że otrzymałeś dobrą pracę. Klepiesz się po plecach i mówisz sobie: No! Super mi się układa! 

Aż tu nagle… krach finansowy. Cięcia, zmiana warunków na rynku i nagle okazuje się, że to Ty jesteś tą osobą, która zostaje bez pracy. I tutaj również pojawia się zgrzyt z rzeczywistością. Przecież ukończyłeś dobrą szkołę dlaczego więc teraz cięcia finansowe dotyczą właśnie Ciebie?

Rzeczywistość przez długi czas potwierdzała, że Twoje przekonanie życiowe jest prawdziwe. Aż nagle wszystko się zmieniło i ten osąd wydaje się niepasujący do nowej sytuacji. 

 

Gdy rzeczywistość płata Ci figla

Pisząc o tym, przypomina mi się sytuacja, o której opowiadałam już w jednym z ostatnich podcastów. W jednym z banków zapanowała bardzo napięta atmosfera, gdy okazało się, że zostanie połączony z innym bankiem i… nagle połowa pracowników miała stracić pracę. To skłoniło mnie to nagrania podcastu “Jak zarządzać własnym talentem w świecie VUCA?”. Nie wiedzieli, jak odnaleźć się w nowej sytuacji, która wymagała od nich sporej zmiany dotychczasowych przekonań. 

Wyobraź sobie jeszcze inną sytuację: Ty i Twój kolega chodziliście do liceum. Ty, wierząc w przekonanie, że dobra szkoła daje dobrą przyszłość, idziesz na prestiżowe studia i być może nawet inwestujesz sporo pieniędzy w to, żeby je skończyć. Z kolei, Twój kolega nie idzie na studia, bo nie ma takich aspiracji. Zaraz po liceum zatrudnia się w firmie swojego ojca i  buduje ją razem z nim. Z czasem, otwiera swój oddział. Spotykacie się po 20 latach i nagle okazuje się, że ma lepszą przyszłość niż Ty. Czyli znów rzeczywistość nie jest zgodna z tym w co tak długo wierzyłeś.

Jak widzisz, wiara w tylko i wyłącznie jedno przekonanie może doprowadzić Cię do sytuacji, która wcale Ci nie pomaga. Dlatego w danym momencie to przekonanie okazuje się dla Ciebie ograniczające na kilka sposobów:

  1. Uwierzyłeś, że wystarczy ukończyć dobrą szkołę i… już.  Sytuacja na rynku pracy się zmieniła. O ile kiedyś nikt nie kazał Ci się uczyć dodatkowych języków, o tyle teraz, 20 lat później, rzeczywistość wygląda inaczej. Do tego, w międzyczasie powstały nowe technologie, których nie opanowałeś podczas swoich lat nauki. Zobacz, jak inaczej wyglądałaby ta sytuacja, gdybyś miał przekonanie, które mówi: “Dobra szkoła jest ważna, ale oprócz tego trzeba się cały czas rozwijać”.  
  2. Wyobraź sobie, jak dużą czujesz frustrację, patrząc na Twojego kolegę, który nie ukończył żadnej szkoły, a ma lepszą przyszłość niż Ty. Zazwyczaj pojawia się żal i myślisz sobie wtedy: Tyle się uczyłem, tyle w siebie zainwestowałem, a tutaj taki facet tylko po liceum… 

To tylko jedno przekonanie, a może spowodować tak wiele różnych konsekwencji. Jest ograniczające w tym sensie, że nie pomaga Ci się posuwać do przodu i sięgać po nowe możliwości. Powoduje też emocje, które Ci kompletnie Ci w życiu nie pomagają. 

 

Skąd biorą się nasze przekonania?

Myślę, że możesz mieć świadomość tego, że nasze przekonania biorą się z naszego otoczenia. Z tego, kim się otaczamy i w jakich miejscach bywamy. 

Oczywiście, te najbardziej ugruntowane i najsilniejsze przekonania pochodzą z czasów dzieciństwa. Z tego, w jaki sposób myśleli nasi rodzice. Nie chodzi tutaj nawet o to, co nam powtarzali, ale o to, w co sami wierzyli. 

Jako dzieci wierzymy im bezgranicznie i bez zastanowienia przejmujemy od nich ich przekonania. Co ciekawe, nawet jeśli przechodzimy przez tzw. “fazę buntu” to nie buntujemy się przeciwko wielu przekonaniom, które się w nas ugruntowały, gdy byliśmy dziećmi. Nadal w nas są.

Przekonania czerpiemy też ze strony nauczycieli, znajomych, czy naszych przyjaciół. Nie bez przyczyny mówi się, że jesteśmy średnią osób, którymi się otaczamy. Jeżeli mamy przyjaciół, którzy podróżują i są otwarci na świat, to najprawdopodobniej sami też tacy jesteśmy. Jeśli jednak spędzamy sporo czasu z osobami, którzy mówią: Po co jeździć w świat, skoro na Mazurach wszystko jest? Lepiej zainwestować w dom i zajmować się ogrodem! – to pewnie nie będziemy skorzy do spędzania dużej ilości czasu poza domem. 

Wynika to po prostu z tego, że zazwyczaj lubimy ludzi podobnych do siebie. I chcemy też być lubiani. Dlatego nie wychylamy się z poglądami innymi, niż poglądy ludzi, którzy są wokół nas. (oczywiście możesz lubić i Mazury i podróże, ale do jednej z tych opcji będzie Cię ciągnęło bardziej ;-))

 

A pod powierzchnią…

Nasze przekonania w dużej mierze są nieświadome dla nas. Gdy nie zdajemy sobie sprawy z tego, w co wierzymy, to bardzo trudno jest nam je zmienić i podważyć. A dodatkowo, mogą nas też ogromnie ograniczać. 

Pamiętam mój udział w programie “Globalna wioska dla przyszłych liderów” w Stanach Zjednoczonych. Nie pracowałam wtedy jeszcze w środowisku międzynarodowym, więc mój sposób myślenia był dosyć jednorodny. 

Celem tego programu było budowanie w nas umiejętności globalnego patrzenia na biznes. Brali w nim udział ludzie z 30 krajów, z całego świata. Ta różnorodność miała za zadanie pokazać nam, że być może przekonania, które mamy, wynikają z miejsca, w którym żyjemy na co dzień. I że nie możemy zakładać, że wszyscy myślą tak samo, jak my.

Pamiętam, jak na koniec tego programu każdy z nas miał za zadanie przygotować prezentację. Na środek wyszedł mój kolega z Niemiec i pokazał mapę świata, mówiąc, że gdy przyjechał, myślał, że Niemcy są pępkiem świata. A wyjeżdża po zakończeniu programu, wiedząc, że jest dużo pępków świata. 

 

Jak znaleźć 5 najbardziej ograniczających przekonań?

Dla potrzeb tego podcastu za “ograniczające przekonania” przyjmuję te, które sprawiają, że nie jesteśmy fizycznie i mentalnie w takim momencie naszego życia, w którym chcielibyśmy być. Teraz chciałabym pokazać Ci dwie metody, jak znajdować swoje najbardziej ograniczające przekonania. 

W Self Coaching Program, który startuje na jesień, będziemy cały czas koncentrować się na wyłapywaniu ograniczających Cię przekonań. W momencie, gdy się na tym nie skupiasz, możesz nawet nie zauważyć, że coś, co trzy lata temu w ogóle Cię nie ograniczało – teraz oddziałuje na Twoją rzeczywistość. 

 

Metoda nr 1

Krok pierwszy: To metoda, w której szukasz obszaru w swoim życiu, gdzie uzyskujesz najbardziej ograniczone efekty. Obszaru, z którego jesteś najbardziej niezadowolony. Zadaj sobie pytanie: “Gdybym miał magiczną różdżkę i mógłbym zmienić jeden obszar w swoim życiu, to który wybrałbym jako pierwszy?” 

Krok drugi: Ważne jest to, żebyś dla potrzeb ćwiczeń, wybrał jeden cel. Taki, który chcesz osiągnąć, ale ciągle Ci się to nie udaje. Następnie, spisz wszystkie powody, dlaczego Twoje starania kończą się klęską. 

Załóżmy, że marzysz o własnej firmie, ale ciągle zwlekasz z jej założeniem. Jakie możesz mieć ku temu powody? Być może masz małe dzieci i brak stabilności finansowej nie jest czymś, na co możesz sobie pozwolić. Lub już tyle lat pracujesz na etacie, że nie wyobrażasz sobie innej formy pracy. 

Krok trzeci: Teraz wybierz trzy myśli, w które wierzysz najbardziej.  Zapisz je sobie – 3 myśli. To są Twoje najbardziej ograniczające przekonania w kontekście tego celu, nad którym pracujesz. 

Wiem, że teraz chcesz wiedzieć jak to zmienić ;-)) W tym podcaście jednak na razie skupiamy się na tym, aby udało Ci się najpierw wyłapać te ograniczające przekonania. W jednym z kolejnych podcastów pokażę Ci jak to zmieniać. 

 

Metoda 2

Krok pierwszy: W tej metodzie przejdziemy do drugiej skrajności. Teraz poszukaj obszarów, z których jesteś bardzo zadowolony. Takich, w których idzie Ci fantastycznie. Na przykład, możesz powiedzieć, że masz fenomenalną pracę, z której jesteś bardzo zadowolony. 

Krok drugi: Następnie wypisz wszystkie powody, dzięki którym, Twoim zdaniem, osiągnąłeś sukces. Być może, na przykład, odniosłeś spory sukces na polu zawodowym – przyjrzyj się temu, z czego to wynika. Czy z tego, że cały czas się rozwijasz? Czy z tego, że ukończyłeś bardzo dobrą szkołę? A może sporo inwestujesz w siebie i swój rozwój? 

Teraz napiszę coś, co może Ci się nie spodobać: a co gdybym Ci powiedziała, że ten sukces też może wynikać z Twoich ograniczających przekonań? Przekonania, które Cię do niego doprowadziły, mogą Cię zamykać na pewne rozwiązania, albo nieść ze sobą określone ryzyko.

Na przykład, powróćmy do naszego przykładu, że ktoś wierzy, że dobra szkoła to dobra przyszłość. Rzeczywiście, po ukończeniu studiów, dostaje świetną pracę i po 15 latach jest przekonany, że ta zasada zbudowała jego sukces. 

Jeśli w tym momencie zmienią się warunki na rynku i straci swoją pracę, przejdzie przez tę zmianę o wiele boleśniej, niż w momencie, gdy będzie próbował podważyć swoje przekonania i zadać sobie pytanie: “Czy dobra szkoła nadal w dzisiejszym świecie gwarantuje dobrą pracę?”. 

A co gdyby podszedł do tego inaczej i założył, że teraz już nie jest tak, że wystarczy tylko ukończenie dobrej szkoły? Że liczy się bardziej to, jak wykorzysta się swój potencjał – swoje talenty i wrodzone predyspozycje? 

Zastanów się, co by było, gdybyś wierzył w coś zupełnie innego. Przyjrzyj się temu, jakie ryzyko w innym obszarze niesie bezgraniczna wiara w dane przekonanie. Chodzi o to, aby wyłapywać tego typu przekonania i rozważyć czy nie są ograniczające jeszcze na etapie kiedy nie ma trudnej sytuacji (np. nie wtedy kiedy już dostaliśmy wypowiedzenie w tym powyższym przykładzie, ale kiedy jeszcze ciągle to przekonanie nam służy, kiedy ciągle mamy doskonałą pracę)

Mam nadzieję, że już odnalazłeś swoich 5 ograniczających Cię przekonań. Głęboko wierzę w to, że to od nich zależy, jak w przyszłości potoczy się Twoje życie. W jednym z kolejnych podcastów powiem Ci jak to zmieniać.

 

Linki

 

Jeśli masz pomysł, jak mogę sprawić, żeby mój podcast był tym, czego szukasz – daj, proszę znać. Jeżeli jest jakaś ważna tematyka, którą chciałbyś żebym poruszyła napisz do mnie na adres: kontakt@talentdevelopmentinstitute.pl  lub w wiadomości prywatnej na moim fanpage: https://www.facebook.com/coachelakrokosz/ 

Dołącz do nas!

ZOSTAŃ SWOIM NAJLEPSZYM COACHEM

DLA menedżerÓW

Potrzebujesz tego, aby realizować ambitne cele, wykorzystać swój ogromny potencjał i inspirować sobą innych. Nie rozpalisz innych, jeśli sam nie płoniesz.

dla właścicieli firm

Możesz w pełni kreować swoją przyszłość, bo to Ty decydujesz co jest możliwe i co chcesz osiągnąć w swojej firmie. A wiesz, że firmę założyłeś po to, aby sięgnąć po swoje marzenia i niezależność!

Dla specjalistów i ekspertów

Musisz mieć wysoki poziom wewnętrznej motywacji i jak najlepiej korzystać ze swojego potencjału, aby realizować postawione przed Tobą ambitne cele i pracować dla siebie z poczuciem satysfakcji i radości.

Dla każdego człowieka

Aby walczyć o swoje cele, marzenia, o swoje życie i osiągać to wszystko z poczuciem satysfakcji i radości, a nie stresu i frustracji.

Jak działa Program?

TO TWOJA NAJLEPSZA INWESTYCJA

Self Coaching Program to comiesięczny program coachingowy, który prowadzi Cię krok po kroku w osiąganiu tego, co jest dla Ciebie najważniejsze! Dzięki szkoleniom, sesjom coachingowym i mentoringowym nauczysz się umiejętności i narzędzi coachingowych, które pozwolą Ci zwiększyć Twoje profesjonalne kompetencje oraz zwiększą pewność siebie, co przełoży się także na Twoją większą skuteczność! Będziesz umieć odkrywać swoje blokady wewnętrzne i ustawiać właściwie sposób myślenia gwarantujący Ci wysoką motywację i determinację!

Kto korzysta z Programu?

ZOBACZ OPINIE UCZESTNIKÓW

Ranking 5 najciekawszych podcastów

Ranking 5 najciekawszych podcastów

Jeśli wiernie słuchasz moich podcastów to wiesz, że moją tradycją co dziesiąty podcast jest wybór z grona wszystkich nagranych do tej pory podcastów pięciu, które szczególnie mocno chcę Ci polecić. Idea tego rankingu wiąże się mocno z tym, że zauważyłam ciekawą rzecz.

Bardzo często w życiu jest tak, że pędzimy ciągle przed siebie i tak mocno jesteśmy skupieni na przyszłości, że zapominamy o tym, co cudownego stworzyliśmy już do tej pory. I nie chodzi tutaj tylko o to, żeby się poklepać po ramieniu i docenić za to, jakie fajne rzeczy robimy.

Szczerze wierzę w to, że gdybyśmy częściej się w naszym życiu zatrzymywali i znajdywali chwilę na podsumowanie ważnych dla nas lekcji, jakie wyciągamy, to bylibyśmy dużo dalej. Bo największe lekcje płyną z tego, co nam się przytrafia, a nie z planowania tego, co chcemy osiągnąć.

Bardzo mocno zachęcam Cię do tego, żeby co najmniej raz na miesiąc zatrzymać się, chociaż na godzinę, i zadać sobie trzy, podstawowe pytania:

Po pierwsze: “Z czego naprawdę jestem zadowolony, jeśli chodzi o ostatni miesiąc (w kontekście moich planów)?”

Po drugie: “Co mi nie wyszło?” Wiem, że ludzie często mówią, żeby nie analizować negatywnych sytuacji, które nas spotykają. Jednak myślę, że to nasza pułapka.

Jeśli nie analizujemy tego, co nam nie wyszło, to skąd mamy wiedzieć co innego powinniśmy zrobić, żeby tym razem wyszło? Jeśli powtarzamy cały czas dokładnie to samo i tak samo, to nie dziwmy się, że osiągamy nieustannie takie same wyniki. Dlatego dobrze jest regularnie tworzyć listę swoich porażek z ostatniego miesiąca.

Ostatnie, trzecie pytanie, które jest tak naprawdę podsumowaniem dwóch poprzednich, brzmi: “Jaką najważniejszą lekcję zabieram ze sobą?”.

To coś, co jest najistotniejsze. Jeżeli w pewnym momencie przestaniesz się rozwijać i patrzeć na życie jak na lekcje to staniesz w miejscu. Bardzo Ci życzę tego, żeby to właśnie Twoje życie stanowiło dla Ciebie największą lekcję i najciekawszy materiał rozwojowy.

Pamiętam przykład osoby, z którą pracowałam w ramach kursu “Odkryj, co chcesz robić w życiu i zbuduj swój plan”. Stworzyła przepiękny pomysł na siebie, budując go na tym, co jest jej pasją.

Patrząc na to, w jakim momencie wtedy się znajdowała, to była rzeczywiście ogromna rewolucja w jej życiu. Jedyne, czego bardzo żałowałam to to, że program się kończy i do tego, że kończy się jedynie na etapie planu. Wiele osób, nawet jeśli stworzy ten plan, wykłada się potem na etapie jego realizacji. Bardzo żałowałam, że nie miałam produktu, w ramach którego mogłam ją wspierać na tamtym etapie.

Podczas drugiej sesji coachingowej w ramach kursu, spotkałyśmy się dwa miesiące po tym, jak stworzyła plan. I muszę Ci powiedzieć szczerze, że byłam załamana, gdy usłyszałam, że zamiast wziąć sprawy w swoje ręce i zacząć działać, zapisała się na kolejny kurs.

Wiedziałam, że ten kolejny kurs to praca nad tym, jak oddalić dyskomfort, który jest związany po prostu z zakasaniem rękawów i realizacją tego, co sobie założyła.

Wtedy pomyślałam sobie, że tak wiele z nas woli uczyć się z kolejnych kursów, książek, podcastów… zamiast uczyć się z życia. To wszystko jest tylko dodatkiem.

Nawet, gdy pracuję z organizacjami, stosuję zasadę 70-20-10. Oznacza ona, że cokolwiek chcesz w sobie rozwinąć, np. naukę lepszej komunikacji, to tylko 10% tej nauki będzie pochodzić z kursu, czy szkolenia, w którym weźmiesz udział.

Kolejne 20% będzie pochodziło z pomocy, jaką otrzymasz od innych. Ktoś inny Cię poobserwuje i da Ci jakąś wskazówkę lub informację zwrotną odnośnie tego, jak Ci idzie.

Natomiast aż 70% czasu będzie pochodzić z życia. Z praktycznego stosowania tego, co się uczysz. I tylko w momencie zachowania takich proporcji naukę można nazwać “efektywną”.

Dlatego bardzo się cieszę, że od późnej jesieni ruszamy z Self Coaching Program, który wypełni tę lukę pomiędzy teorią a praktyką. Uważam, że bez systematycznej pracy nad sobą, jest nam dużo trudniej osiągnąć to, na czym nam zależy – i stąd pomysł na program łączący pracę indywidualną z pracą grupową.

Do tego podcastu przygotowałam dla Ciebie materiał dodatkowy do miesięcznej pracy w ramach self coachingu. Znajdziesz go pod tym artykułem.

A przechodząc do podsumowania i mojego subiektywnego rankingu, od końca:

 

Podcast #48

To jeden z ostatnich podcastów, którego musisz posłuchać, jeśli jeszcze tego do tej pory nie zrobiłeś. To podcast, który pokaże Ci, jak zmienić swoją przeszłość. Daje nadzieję na to, że możemy coś zmienić, nawet jeśli nie mamy wpływu na to, co się nam wydarzyło. Na to, w jakim domu dorośliśmy i jakie rzeczy nam się wydarzyły w przeszłości.

Dlatego, że mamy ogromny wpływ na to, jak zarządzać tą przeszłością. Można powiedzieć po prostu “Było, co było”. Jednak w naszym psychologicznym rozumowaniu nie ma czegoś takiego. Niestety, to co wydarzyło się w naszej przeszłości, w ogromnej mierze wpływa na to, co wydarza się dzisiaj. Na to, czego się podejmiemy, a czego się nie podejmiemy. Na to, na co się odważymy, a czego będziemy się bać. I kluczem do sukcesu jest nauczenie się, jak tym zarządzać tak, aby nas wspierało zamiast zatrzymywać na drodze do realizacji naszych marzeń.

 

Podcast #43

Jedna z moich słuchaczek napisała mi, że już kilka razy bezskutecznie podchodziła do wysłuchania tego podcastu. Długo nie mogła się do niego przekonać, ale po tym, jak już się jej to udało, stwierdziła, że podpisuje się pod jego ideą obydwiema rękoma.

Ten wywiad to podcast, w którym mówię o tym, że Wy sami dla siebie powinniście być wyjątkową osobą. Jego głównym założeniem było ćwiczenie, które często przeprowadzam na swoich szkoleniach. Polega ono na tym, że trzeba poszukać w swojej głowie jakiejś inspirującej nas osoby, z którą chętnie spędzilibyśmy wieczór na długiej rozmowie. Potem proszę, żeby uczestnicy chodzili po sali i wymieniali się informacją, z kim chcieliby się spotkać.

A na sam koniec proszę ich o zastanowienie się, czy nie chcieliby zjeść tej kolacji sami ze sobą i czy są dla samych siebie kimś wyjątkowym. To jedno z pytań, które warto sobie zadać, żeby lepiej siebie zrozumieć i… zainspirować siebie samym sobą.

 

Podcast #38

Co to znaczy “Żyć na 100%”? Jak wiesz, seria moich podcastów nosi tytuł “Żyj prawdziwie, żyj odważnie”.

Nigdy nie chciałabym, żeby zostało to zinterpretowane w duchu ideologii “Żyj bez ograniczeń! Jesteś zwycięzcą!” Uważam, że to nic innego, jak rozbudzanie w ludziach złudnej nadziei i zachęcanie do życia według cudzych standardów. To motywowanie do podążania ścieżką, która należy do kogoś innego.

Tym podcastem chciałam Wam pokazać, o co w ogóle chodzi w tej całej mojej misji. Polecam Ci go, bo dzięki niemu zrozumiesz, jak znaleźć swoją wersję życia na 100%.

 

Podcast #22

To był podcast, który odbył się w ramach konferencji online “Jak zarządzać własnym talentem?” Składała się na nią cała seria wywiadów z bardzo ciekawymi osobami. Wybrałam akurat ten podcast, bo jest to wywiad z Sharne van der Burgh, charyzmatyczną Angielką, która ma w sobie ogromnie dużo odwagi do bycia sobą.

To osoba, z którą pracowałam przy kilku projektach, podczas których zafascynowała mnie swoim podejściem do innych. Podczas naszego spotkania, zadałam jej pytanie, które brzmiało: Co, Twoim zdaniem, powstrzymuje nas, Polaków, przed osiąganiem tego, na czym nam zależy?

Sharne od kilku lat mieszka w Polsce, więc ma bardzo ciekawy punkt do porównywania tego, jak funkcjonujemy my, jako Polacy, i jak funkcjonują Anglicy pod kątem blokad. To ciekawa perspektywa kogoś spoza naszej kultury, kto jest w stanie popatrzeć na nas trochę inaczej.

Jednym z ważnych aspektów, na który zwróciła uwagę, był nasz brak pewności siebie. Sharne powiedziała, że gdybyśmy my, jako Polacy, mieli tyle pewności siebie, co mają np. Brytyjczycy to bylibyśmy już z trzy lata świetlne do przodu. I ja całkowicie się z nią zgadzam.

Gdy pracowałam w Irlandii byłam jedyną Polką w dziale Learning & Development. Naprawdę muszę przyznać, że pracowałam pięć razy ciężej niż ludzie, którzy mnie otaczali. Robiłam tak dopóki zrozumiałam, że nie trzeba pracować w takim tempie.

Uświadomiła mi to sytuacja, w której przyjechały do nas na wizytę dwie osoby z Polski, także  z działu rozwoju ludzi w banku. Zostałam wytypowana jako ta osoba, która przedstawi nasz dział learning & development. Przy kolejnej osobie, którą przedstawiałam, jedna z tych osób z Polski powiedziała: Ojej, Ty mi przedstawiasz już piątą osobę, która zajmuje się czymś innym, a ja myślę, że to wszystko, co robi te 5 osób, muszę w pracy robić sama.

Z drugiej strony, dzięki temu tempu i ciężkiej pracy, jesteśmy w stanie naprawdę wiele się nauczyć. I to ma ogromną wartość. Gdybyśmy jeszcze dodali do tego pewność siebie, tak jak sugerowała Sharne, to bylibyśmy naprawdę dużo dalej.

 

Podcast #19

To wywiad z osobą, która bardzo mnie zainspirowała. Ninę spotkałam na szkoleniu, na Majorce, gdy zaczynała tworzyć swój biznes online. Jest dietetykiem i jednocześnie mamą trójki dzieci. Gdy ją poznałam, miała już sporo sukcesów na swoim koncie, a mimo to była pełna skromności i pokory. Dlatego pomyślałam, że może być bardzo ciekawym przykładem na to, jak pogodzić życie zawodowe z macierzyństwem.

Znam bardzo wiele kobiet, które posiadaniem dzieci usprawiedliwiają to, że wiele rzeczy w życiu nie robią. I, o ile jest to świadoma decyzja o poświęceniu się życiu rodzinnemu, to absolutnie to cenię. Natomiast całkiem inaczej patrzę na to, gdy ktoś mówi: Mogłabym tyle osiągnąć… ale wiesz, mam dzieci. Nie mogę.

Nina jest przykładem osoby, która nie bierze udziału w wyścigu szczurów, ale realizuje swój cel w zgodzie z byciem mamą. Rzuciła etat w korporacji, bo chciała połączyć styl zawodowy z dziećmi. Podczas podcastu zadałam jej kluczowe pytanie, dotyczące tego, czy udało się jej już osiągnąć zarobki o wysokości takiej, jak na etacie. I o tym też opowiada w podcaście. Zachęcam Cię do wysłuchania tego podcastu i zainspirowania się nim.

Ostatnio sporo z Was pytało o to, czy mogę częściej zapraszać inspirujące osoby do podcastów. Dlatego postanowiłam, że w najbliższym czasie co drugi podcast będzie pojawiał się wywiad z wybraną, zaproszoną przeze mnie osobą.

 

To było moje podsumowanie 5 podcastów z serii 49. Gorąco zapraszam Cię do posłuchania każdego z nich.

Pamiętaj też o swoim podsumowaniu miesiąca i pamiętaj, że pod artykułem znajdziesz dodatkowy materiał, który Ci w tym pomoże. Jedno z narzędzi self-coachingu, do którego już późną jesienią uruchamiamy Self Coaching Program.

Samo inspirowanie się nie dokona zmian w Twoim życiu dopóki nie zaczniesz nad sobą pracować. Jeśli masz ochotę wejść głębiej i zacząć to wdrażać, skorzystaj śmiało.

 

Jeśli masz pomysł, jak mogę sprawić, żeby mój podcast był tym, czego szukasz – daj, proszę znać. Jeżeli jest jakaś ważna tematyka, którą chciałbyś żebym poruszyła napisz do mnie na adres: kontakt@talentdevelopmentinstitute.pl  lub w wiadomości prywatnej na moim fanpage: https://www.facebook.com/coachelakrokosz/ 

Dołącz do nas!

ZOSTAŃ SWOIM NAJLEPSZYM COACHEM

DLA menedżerÓW

Potrzebujesz tego, aby realizować ambitne cele, wykorzystać swój ogromny potencjał i inspirować sobą innych. Nie rozpalisz innych, jeśli sam nie płoniesz.

dla właścicieli firm

Możesz w pełni kreować swoją przyszłość, bo to Ty decydujesz co jest możliwe i co chcesz osiągnąć w swojej firmie. A wiesz, że firmę założyłeś po to, aby sięgnąć po swoje marzenia i niezależność!

Dla specjalistów i ekspertów

Musisz mieć wysoki poziom wewnętrznej motywacji i jak najlepiej korzystać ze swojego potencjału, aby realizować postawione przed Tobą ambitne cele i pracować dla siebie z poczuciem satysfakcji i radości.

Dla każdego człowieka

Aby walczyć o swoje cele, marzenia, o swoje życie i osiągać to wszystko z poczuciem satysfakcji i radości, a nie stresu i frustracji.

Jak działa Program?

TO TWOJA NAJLEPSZA INWESTYCJA

Self Coaching Program to comiesięczny program coachingowy, który prowadzi Cię krok po kroku w osiąganiu tego, co jest dla Ciebie najważniejsze! Dzięki szkoleniom, sesjom coachingowym i mentoringowym nauczysz się umiejętności i narzędzi coachingowych, które pozwolą Ci zwiększyć Twoje profesjonalne kompetencje oraz zwiększą pewność siebie, co przełoży się także na Twoją większą skuteczność! Będziesz umieć odkrywać swoje blokady wewnętrzne i ustawiać właściwie sposób myślenia gwarantujący Ci wysoką motywację i determinację!

Kto korzysta z Programu?

ZOBACZ OPINIE UCZESTNIKÓW