Kiedy silna kobieta zamienia się w sukę?

Kiedy silna kobieta zamienia się w sukę?

Zaraz opowiem Ci historię z ostatniego mojego szkolenia. O zmianie której nie chce żadna z nas. Co więcej – o zmianie, która jest powodem, że tak wiele kobiet nie idzie wyżej, nie sięga po swoje. Ale po kolei…

Kobiety mają moc. To na pewno. I wiele z nas decyduje się z niej skorzystać. Problem polega tylko na tym, że tę moc eksploatujemy do granic możliwości! Ta moc często zamienia się w złą energię. Silna kobieta zamienia się w „sukę”. Jakby to ktoś dosadnie powiedział….

W którym momencie silne kobiety zamieniają się w „suki”? Każda z nas zna taką. Silną kobietę, której pozycji nikt z nas nie zakwestionuje.

Kobiety mają moc. To na pewno. I wiele z nas decyduje się z niej skorzystać. Problem polega tylko na tym, że tę moc eksploatujemy do granic możliwości! Ta moc często zamienia się w złą energię. Silna kobieta zamienia się w „sukę”. Jakby to ktoś dosadnie powiedział….

W którym momencie silne kobiety zamieniją się w „suki”? Każda z nas zna taką. Silną kobietę, której pozycji nikt z nas nie zakwestionuje.

Może nawet budzą nasz podziw czy zazdrość „Jak jej to się wszystko udaje???”

Jednak na pewno nikt z nas jej nie lubi.

Co więcej – przykłady takich kobiet są dla niejednej z nas dowodem, że absolutnie nie warto iść na szczyt bo zmiana grozi każdej z nas… A w głębi tak naprawdę każda z nas chce być lubiana. Co więcej  – każdy człowiek chce być akceptowany i lubiany przez innych (nawet jeżeli mocno temu zaprzecza 😉

To jak to się dzieje, że silne kobiety stają się „sukami”? O tym ten artykuł.

To był piątek, piękny letni dzień i moje ostatnie szkolenie w czasie lata. Potem już tylko wakacje. Już prawie 20 lat rozwijam innych więc rzadko kiedy mnie coś zaskakuje. Ale zawsze czegoś uczy.

Na szkoleniu grupa młodych niesamowitych osób, pracujących w startup’ie modowym ostatnio z wielkim zastrzykiem gotówki od inwestora – wymarzona praca dla wielu kobiet! I wśród nich ONA – szefowa oddziału polskiego. Związana z firmą od jej początku, prawie 5 lat, z wielkim sukcesami.

Tym razem szkolenie było z tych miłych i przyjemnych. O tym jakim typem osobowości jesteśmy, jaki ma to wpływ na nas, na innych, na współpracę w zespole. Zawsze to szkolenie budzi wiele pozytywnych emocji, ludzie chcą się o sobie dowiadywać, jest wesoło ale i głęboko.

Ale nie tym razem…

Już przy drugim ćwiczeniu ONA atakuje słownie najpierw swoich kolegów. Niby nie na poważnie, ale jednak trudno wyrazić inną opinię niż jej. Kiedy zarządzam jako trener sytuacją, aby ataki nie wpłynęły negatywnie na uczestników, którym jest trudniej sobie z tym poradzić – ONA zmienia kierunek. Teraz celem jej ataków jestem ja. Już dawno nie musiałam odpierać tak wiele ataków. Kiedy dodatkowo masz przed sobą 40 innych uczestników szkolenia bacznie obserwujących naszą grę, staje się to trudniejsze. Bo musisz dbać nie tylko o Nią ale i o innych uczestników. W końcu udaje się ją przełamać, ONA rozumie, że nie musi ze mną walczyć.

Na koniec szkolenia podchodzi do mnie i gratuluje mi super szkolenia. Ja dziękuję, ale i mówię „Chciałabym Cię o coś szczerze spytać”. Ona wyczekuje pytania. Pytam – „Czy coś się u Ciebie trudnego dzieje w życiu? Czy coś Cię mocno frustruje?”. Ona jest chyba zszokowana moim pytaniem. Więc dodaję – „Podczas dzisiejszego szkolenia miałaś bardzo dużo atakujących komentarzy. Ja jako doświadczony trener sobie z tym poradzę, natomiast zawsze zastanawiam się skąd w kimś tyle agresji. I z czystej troski o Ciebie pytam czy coś się dzieje?”.

Chyba już dawno nikt jej o to nie pytał…. W jej oczach stają łzy. Ta agresywna silna kobieta stoi przede mną całkowicie bezbronna. W końcu bez zbroi, którą musi nosić cały czas. I odpowiada przez łzy: „Nawet nie wiesz, jak jest mi trudno być silną w gronie szefów mężczyzn”. I okazuje się, że całkiem niedawno w związku z rozwojem firmy dołączył do ich grona doświadczony menedżer – mężczyzna. Właściciel (też mężczyzna) nagle zachwycił się nowym nabytkiem menedżerskim. Jej zdaniem Ona poszła „w odstawkę”.  Nagle jest pomijana w pewnych spotkaniach, mailach…. Powiedziałaby mi więcej, ale właśnie podszedł do nas Właściciel. I ONA znów założyła Zbroję. Znów jest silna. Aż ja jej w tej jej sile nie poznaję….

Kiedy żegnamy się już mówię jej tylko „Dbaj o siebie”. ONA znów, bez zbroji, przez łzy mówi „Nawet nie wiesz ile mnie kosztował ten sukces, jak ciężko na to pracowałam”. Odpowiadam „Wyobrażam sobie. Znam wiele kobiet sukcesu takich jak Ty i wiem jak ciężką drogę przechodzicie aby tam dojść. Co więcej,  z wieloma z nimi pracowałam nad ich poczuciem pewności siebie, bo mimo wielkich sukcesów ten brak wiary w siebie powodował, że wydawało im się, że muszą coraz mocniejszą zbroję zakładać, aby zasłużyć na swój awans, pozycję”

Stawały się sukami, których sukcesów i zdania nikt nie kwestionował.

Tylko kto chce być suką?

Więc się wypalały….

Same rezygnowały. Albo rodziły dzieci i nigdy już tam wracały na swoje „super stanowiska”.

Choć w sercu tak naprawdę cierpiały bo miały tyle do zaoferowania, tylko nie potrafiły sobie poradzić w twardym świecie biznesu, który nadal jest jeszcze męski. A przynajmniej na górze. I kobiecie wydaje się, że aby tam odnieść sukces musi być twarda. Twardsza niż wszyscy mężczyźni.

Kiedy jednak kobieta uczy się swojej własnej mocy, buduje silne poczucie własnej wartości, poznaje zasady odnajdywania się w świecie biznesu bez stawania się suką – odzyskuje wiarę, że można iść wysoko, w pełni wykorzystywać swój potencjał i z miłością spojrzeć w swoje odbicie w lustrze.  Nie sprzedać swojej duszy.

JEJ powiedziałam że nie może płacić takiej ceny za swój sukces. Bo albo zrezygnuje, albo zapłaci za to zdrowiem. Jest inna droga i tej chciałabym ją nauczyć.

Podsumowuję tan artykuł dwoma apelami do Ciebie:

Apel 1 – Kiedy idziesz już na szczyt – proszę, proszę (!) – nie zmieniaj się w sukę. Nie warto.

Apel 2 – Nie odpuszczaj w wykorzystaniu Twojego potencjału tylko dlatego, że wydaje Ci się, że musisz stać się kimś, kim nie chcesz. Jest na to inny sposób! I tego sposobu chcę Cię tutaj uczyć.

Proszę, prześlij ten artykuł kobietom, które Twoim zdaniem obecnie płacą za wysoką cenę za to, co chcą osiągnąć w swoim życiu, albo tym, które z życia zrezygnowały, bo się tej ceny boją…

 

Pamiętaj, żyj na 100! Na mniej nie warto!

Ela

Dołącz do nas!

ZOSTAŃ SWOIM NAJLEPSZYM COACHEM

DLA menedżerÓW

Potrzebujesz tego, aby realizować ambitne cele, wykorzystać swój ogromny potencjał i inspirować sobą innych. Nie rozpalisz innych, jeśli sam nie płoniesz.

dla właścicieli firm

Możesz w pełni kreować swoją przyszłość, bo to Ty decydujesz co jest możliwe i co chcesz osiągnąć w swojej firmie. A wiesz, że firmę założyłeś po to, aby sięgnąć po swoje marzenia i niezależność!

Dla specjalistów i ekspertów

Musisz mieć wysoki poziom wewnętrznej motywacji i jak najlepiej korzystać ze swojego potencjału, aby realizować postawione przed Tobą ambitne cele i pracować dla siebie z poczuciem satysfakcji i radości.

Dla każdego człowieka

Aby walczyć o swoje cele, marzenia, o swoje życie i osiągać to wszystko z poczuciem satysfakcji i radości, a nie stresu i frustracji.

Jak działa Program?

TO TWOJA NAJLEPSZA INWESTYCJA

Self Coaching Program to comiesięczny program coachingowy, który prowadzi Cię krok po kroku w osiąganiu tego, co jest dla Ciebie najważniejsze! Dzięki szkoleniom, sesjom coachingowym i mentoringowym nauczysz się umiejętności i narzędzi coachingowych, które pozwolą Ci zwiększyć Twoje profesjonalne kompetencje oraz zwiększą pewność siebie, co przełoży się także na Twoją większą skuteczność! Będziesz umieć odkrywać swoje blokady wewnętrzne i ustawiać właściwie sposób myślenia gwarantujący Ci wysoką motywację i determinację!

Kto korzysta z Programu?

ZOBACZ OPINIE UCZESTNIKÓW

Apel – Kobiety, pracujcie dla kasy!

Apel – Kobiety, pracujcie dla kasy!

Dzisiaj chciałam nas, kobiety trochę wkurzyć. Wiem, że to takie nieładne słowo, ale bardzo tutaj  potrzebne. Naprawdę na tym mi zależy. Nie chodzi o to, aby to był wpis feministyczny. Przewrotnie powiem, że każdy powinien pracować dla pieniędzy. Nie tylko dla ideałów. Być talentem oznacza nie tylko realizować swój potencjał ale i być dobrze wynagradzanym za „używanie” naszego talentu.

Tym razem ten Apel jest do Kobiet – bo mężczyznom jakoś łatwiej przychodzi proszenie o to, co im się należy.

Spotykam zbyt wiele kobiet, które widzę, że spokojnie mogłyby za to co robią dostawać więcej. Ale firma, sama z siebie, rzadko daje podwyżki 😉

Kiedy jest frustracja jest akcja.

Bez frustracji jest “ok” i nie ma bodźca do zmiany. Kiedy pracuję z kobietami nad ich karierą rzadko kiedy kobiety mówią, ile chciałyby zarabiać. Pieniądze są drugorzędne. A niedobrze… I o tym ten Apel.

Kobiety chcą się rozwijać.

Kobiety chcą znać swoje talenty i wartości, aby iść w zgodzie z sobą.

Kobiety są bardzo ambitne – chcą wyzwań.

Kobiety lubią być doceniane za to co robią.

Kasa jest na samym końcu ich potrzeb.

A przynajmniej w większości przypadków. Wszelkie dane statystyczne to potwierdzają – kobiety zarabiają mniej! Nie dlatego, że są gorzej wykształcone. Nie dlatego, że mają mniejsze kwalifikacje.

Główny powód – KOBIETY MAJĄ MNIEJSZE OCZEKIWANIA FINANSOWE!!!

Kiedy kobieta idzie na rozmowę kwalifikacyjną, to prosi o mniej. Kobieta podejmuje się kolejnych projektów, wyzwań – “bo to takie rozwojowe!” nie prosząc nawet o dodatkowe za to wynagrodzenie!

Dlatego mówię WAM – zacznijcie pracować dla kasy!

  • Wiem, że nie zgubicie swoich ideałów w tej walce o kasę (dalej będziecie też walczyć o realizację, rozwój, pasję ale dodajcie do tego też finanse).
  • Większa kasa to większy status, lepsza pozycja zawodowa (naprawdę! W Polsce im więcej zarabiasz tym bardziej postrzegają Cię jako eksperta).
  • Większa kasa to większe możliwości rozwojowe – “skoro już Ci tyle płacimy to i może i warto lepiej wykorzystywać Twoje możliwości”.
  • Większa kasa dziś to większa kasa jutro – każda podwyżka jest odniesieniem do tego co obecnie zarabiasz.
  • Większa kasa to większe szanse na realizację własnych marzeń!

 

Jeśli jeszcze nie czujesz się wkurzona (uuu, drugi raz brzydkie słówko 😉 to popytaj w pracy ile zarabiają Twoi koledzy.

Może to Ci otworzy oczy i wkurzy na tyle, aby walczyć o swoje!

Kiedy jest frustracja, jest akcja.

Żyj na 100%. Na mniej nie warto!

Ela

Dołącz do nas!

ZOSTAŃ SWOIM NAJLEPSZYM COACHEM

DLA menedżerÓW

Potrzebujesz tego, aby realizować ambitne cele, wykorzystać swój ogromny potencjał i inspirować sobą innych. Nie rozpalisz innych, jeśli sam nie płoniesz.

dla właścicieli firm

Możesz w pełni kreować swoją przyszłość, bo to Ty decydujesz co jest możliwe i co chcesz osiągnąć w swojej firmie. A wiesz, że firmę założyłeś po to, aby sięgnąć po swoje marzenia i niezależność!

Dla specjalistów i ekspertów

Musisz mieć wysoki poziom wewnętrznej motywacji i jak najlepiej korzystać ze swojego potencjału, aby realizować postawione przed Tobą ambitne cele i pracować dla siebie z poczuciem satysfakcji i radości.

Dla każdego człowieka

Aby walczyć o swoje cele, marzenia, o swoje życie i osiągać to wszystko z poczuciem satysfakcji i radości, a nie stresu i frustracji.

Jak działa Program?

TO TWOJA NAJLEPSZA INWESTYCJA

Self Coaching Program to comiesięczny program coachingowy, który prowadzi Cię krok po kroku w osiąganiu tego, co jest dla Ciebie najważniejsze! Dzięki szkoleniom, sesjom coachingowym i mentoringowym nauczysz się umiejętności i narzędzi coachingowych, które pozwolą Ci zwiększyć Twoje profesjonalne kompetencje oraz zwiększą pewność siebie, co przełoży się także na Twoją większą skuteczność! Będziesz umieć odkrywać swoje blokady wewnętrzne i ustawiać właściwie sposób myślenia gwarantujący Ci wysoką motywację i determinację!

Kto korzysta z Programu?

ZOBACZ OPINIE UCZESTNIKÓW

Chcesz wygodnie czy prawdziwie?

Chcesz wygodnie czy prawdziwie?

Jak wiesz ogromnie wspieram każdego, aby szedł własną drogą. Ale widzę jak wiele osób nie rozumie, że pójście własną drogą nie zawsze jest proste. Dostaję wiele maili i pytań w tym temacie. Chciałam się z Tobą podzielić przykładem historii z jednego z ostatnich maili, jakie dostałam…

Ona, lat 28. Od kilku już lat pracująca w Anglii. Skończyła studia, ale koleżanka ściągnęła ją do Anglii bo tam lepsze zarobki, lepsza przyszłość itp. Ze względu na język najłatwiej było jej znaleźć pracę w restauracji. I nie oszukujmy się – zarabia tam całkiem niezłe pieniądze, szczególnie porównując to do zarobków w Polsce. I trwa to już prawie 4 lata. Pisze do mnie z pytaniem czy ja uważam, że powinna wrócić do Polski? Czy ja pomogę jej znaleźć tutaj pracę?

Ludzie na emigracji chcący potem wracać do Polski, ale bez doświadczenia to ogólnie bardzo ciekawy temat i pewnie o tym napiszę kiedyś inny artykuł. Przy okazji – znam to mocno z własnego doświadczenia, gdyż mieszkając przez 5 lat w Irlandii organizowałam między innymi konferencję dla Polaków dotyczącą zarządzania własną karierą za granicą (szczególnie dla ludzi którzy utknęli w pracy dużo poniżej ich kwalifikacji…).

Tym razem chcę jednak o czymś innym. O tym właśnie, że nie ma sukcesu bez poświęceń. Chcemy wygodnie, bez większego wysiłku, bez utraty obecnych przywilejów.

Wolimy wygodnie, zamiast prawdziwie.

Przewrotne jednak jest to, że może być i prawdziwie i wygodnie i z sukcesem.

Można mieć wszystko. Tylko nie od razu.

A my chcemy od razu. Pomyśl o przykładzie tej dziewczyny. 4 lata pracowała w restauracji. Zarabiała dobre pieniądze, żyła na dobrym poziomie. Jednak przyszedł moment w jej życiu gdzie wolałaby już jednak wrócić do Polski, ale też żyć godnie. I to jest trudny moment życiowy. Decyzja, od której zależy całe nasze dalsze życie.

Znam tysiące ludzi, którzy żyją godnie, pracują w swoich zawodach, zarabiają bardzo dobre pieniądze. I mówię tutaj o Polsce. Są zadowoleni z tego co robią. Jak się przyjrzymy ludziom na pewnym szczeblu w organizacjach to im absolutnie nie opłaca się ze względów finansowych emigrować gdziekolwiek.

Zauważ co powiedziałam – „na pewnych szczeblach”. Właśnie! Nie od razu! Dopiero jak dotarli wyżej. Jak zainwestowali w siebie, w swoje kompetencje, w budowanie właściwych kontaktów, w budowanie marki na własny temat. Po kilku latach pierwszych inwestycji okazuje się, że nie opłaca się już schodzić niżej. Jeśli dobrze zarządzasz swoim rozwojem, swoją karierą to idziesz tylko do przodu, na górę (i nie chodzi mi tutaj tylko o wspinanie się po szczeblach kariery, mówię tutaj też o tym, że stajesz się coraz lepszym ekspertem, z coraz większą wiedzą, coraz bardziej potrzebnym i niezbędnym na rynku, a co za tym idzie co raz lepiej wynagradzanym…)

Tylko w nas nie ma cierpliwości. My chcemy od razu. Nie chcemy się poświęcać. Wolimy żyć wygodnie niż prawdziwie. Ta dziewczyna z mojego listu ma dwie drogi:

Wygodną – pozostać w miejscu w którym jest. Wybrać komfort finansowy z pełnym tego konsekwencjami.

Prawdziwą ale trudniejszą na początku – zrozumieć co jest jej talentem, czym chce się zajmować zawodowo i krok po kroku budować w tym swoje doświadczenie. Na początku całkowicie od podstaw. Licząc się też z tym, że będzie dużo mniej zarabiać na początku.

To jest decyzja, którą każdy z nas musi podjąć sam.

Zawsze polecam osobom, z którymi pracuję, aby spojrzały na swoje życie z perspektywy czasowej. Jak chcą widzieć swoje życie za lat 10? Kim są? Co robią? Ile zarabiają?

Perspektywa czasowa pomaga odpowiedzieć na pytanie co ja naprawdę chcę? I dodaje siły do tego, aby w trudniejszych początkach widzieć wizję końca i z determinacją osiągać swoje cele.

Można żyć i prawdziwie i wygodnie.

Do tego jednak potrzeba mądrej strategii na samym początku i determinacji w jej realizacji.

Tego Wam życzę z całego serca!

Ela

P.S. Napisałam też inny artykuł o frustracji – mojej własnej, w mojej drodze.

Dołącz do nas!

ZOSTAŃ SWOIM NAJLEPSZYM COACHEM

DLA menedżerÓW

Potrzebujesz tego, aby realizować ambitne cele, wykorzystać swój ogromny potencjał i inspirować sobą innych. Nie rozpalisz innych, jeśli sam nie płoniesz.

dla właścicieli firm

Możesz w pełni kreować swoją przyszłość, bo to Ty decydujesz co jest możliwe i co chcesz osiągnąć w swojej firmie. A wiesz, że firmę założyłeś po to, aby sięgnąć po swoje marzenia i niezależność!

Dla specjalistów i ekspertów

Musisz mieć wysoki poziom wewnętrznej motywacji i jak najlepiej korzystać ze swojego potencjału, aby realizować postawione przed Tobą ambitne cele i pracować dla siebie z poczuciem satysfakcji i radości.

Dla każdego człowieka

Aby walczyć o swoje cele, marzenia, o swoje życie i osiągać to wszystko z poczuciem satysfakcji i radości, a nie stresu i frustracji.

Jak działa Program?

TO TWOJA NAJLEPSZA INWESTYCJA

Self Coaching Program to comiesięczny program coachingowy, który prowadzi Cię krok po kroku w osiąganiu tego, co jest dla Ciebie najważniejsze! Dzięki szkoleniom, sesjom coachingowym i mentoringowym nauczysz się umiejętności i narzędzi coachingowych, które pozwolą Ci zwiększyć Twoje profesjonalne kompetencje oraz zwiększą pewność siebie, co przełoży się także na Twoją większą skuteczność! Będziesz umieć odkrywać swoje blokady wewnętrzne i ustawiać właściwie sposób myślenia gwarantujący Ci wysoką motywację i determinację!

Kto korzysta z Programu?

ZOBACZ OPINIE UCZESTNIKÓW

Jeśli czujesz frustrację, to też dobrze…

Jeśli czujesz frustrację, to też dobrze…

Dziś chciałam Ci napisać prawdę. O tym, jak jest naprawdę na tej drodze do rozwoju własnego potencjału, do podążania swoją drogą, do życia na 100%. W tej prawdzie opowiem Ci trochę mojej historii.

Na pewnym etapie mojego życia mieszkałam w Austrii, w pięknym i pełnym możliwości Wiedniu. Tutaj urodziłam moją drugą córeczkę – Laurę. Nie był to pierwszy kraj, w którym mieszkaliśmy jako rodzina poza Polską, ale tym razem byłam przekonana, że wyjeżdżamy do Austrii na zawsze. Że już tutaj zostajemy. Że tutaj sadzimy nasze korzenie (bo przecież w końcu gdzieś trzeba ;-))

Nasze życie w Austrii.

Ja i mąż mamy dobrą pracę na etacie (on architekt, ja zajmuję się rozwojem talentów w organizacji), starsza córka Julia chodzi do przedszkola i szybko uczy się języka niemieckiego. Dzięki austriackiemu pro-rodzinnemu podejściu pracuję tylko 6 godzin dziennie, aby mieć czas dla rodziny. 13-ta pensja na wakacje, 14-ta pensja na święta Bożego Narodzenia. Wszystko mam, czego rodzina potrzebuje (szczególnie po mocnych zawirowaniach finansowych w mojej rodzinie jeszcze niedawno, o czym kiedyś indziej). Teoretycznie powinnam czuć się spełniona.

A jednak…

Po około 1,5 roku pobytu w Austrii coraz częściej budzę się rano i czuję, że coś jest nie tak. Nie czuję się szczęśliwa. Jednak rozsądek mówi, aby nawet tych myśli nie dopuszczać do głowy:

„Dziewczyno czego ci jeszcze w życiu trzeba? Ciesz się tym co masz! Niejedna w twojej sytuacji by losowi dziękowała!”

Czyli wyrzuty sumienia za to, że czuję, że czegoś w tej całej układance brakuje. I trwa to dobrych kilka miesięcy. W głębi serca wiem, że coś jest nie tak. Ale głowa jest na tyle silna, że zagłusza to serce.

Czego mi naprawdę brakuje?

Nie po to zajmuję się tematem potencjału ludzi, aby nie odkryć tego w sobie, o co mi naprawdę chodzi? I krok po kroku odkrywam to.

Odkrywam kilka rzeczy.

Czuję, że chcę wrócić do Polski. Że chcę tam wrócić na stałe. Że moje korzenie są tutaj. Jakie to dziwne, bo od prawie 15 lat zawsze chciałam mieszkać poza Polską, inspirować się „zachodnimi” standardami, pracować w międzynarodowym środowisku, co też robiłam.

Odkrywam jak ważne jest dla mnie bycie w swoim miejscu. Takie proste rzeczy. Idę na przedstawienie w przedszkolu u mojej córki i nie jestem w stanie wczuć się w to, gdyż dotyczy to kompletnie innej kultury, tradycji.

Czuję jak ważną dla mnie wartością jest poczucie przynależności do społeczności. Czuję, że moją misję odkrywania talentów w ludziach chcę właśnie dawać ludziom z mojej społeczności, bo ich czuję sercem.

Czuję, jak ważne jest dla mnie budowanie siły mojego otoczenia, jakkolwiek banalnie to zabrzmi – ale siły nas, Polaków. Tyle złej opinii jest na nasz temat, a przecież tak wielu z nas jest tak niesamowitych. Uwielbiam pracę w środowisku międzynarodowym, inspirowanie się różnymi kulturami, ale najwięcej spełnienia i dumy czuję wspierając rozwój potencjału nas, Polaków.

Odkrywam jeszcze kilka innych rzeczy, ale pozostańmy na razie tylko na tym.

I czy po odkryciu tego podejmuję od razu działania?

Nie! Teraz dopiero zaczyna się jeszcze większy ból! Teraz już wiem co mnie w sercu boli, ale jak zrezygnować z takiego komfortu, poczucia bezpieczeństwa? Jak zmierzyć się z tym, że to tylko ja tego potrzebuję? Mąż jest tutaj szczęśliwy. Być może przyszłość moich dzieci jest tutaj stabilniejsza? Jak pogodzić „egoistyczne” dążenia mojego serca z potrzebami całej rodziny?

Prawie rok trwa ta walka wewnętrzna. I wiesz co jest w tym najgorsze? Przede wszystkim mam poczucie, że nie mogę spełniać mojej misji życiowej. Nie mogę inspirować innych do życia na 100% bo przecież sama tak nie żyję! Nie umiem udawać. Jeśli mi się nie udaje to jak mogę „uczyć” innych jak to robić?

Dnia pewnego jednak tą decyzję podejmuję.

Oczywiście wspólnie z mężem, bo pewne decyzję mają wpływ nie tylko na nas. Rezygnuję z komfortowej pracy. Rezygnuję z komfortowego Wiednia. Rezygnuję z poczucia bezpieczeństwa. Wybieram niewiadomą. Nie wiem jak będzie w Polsce. Jednak siła najważniejszych wartości wygrywa z poczuciem bezpieczeństwa.

Znajdujemy też scenariusz, który w pewnym stopniu pozwala nam realizować te wartości: ja jadę z dziewczynkami do Polski, mój mąż pracuje od poniedziałku do czwartku w Wiedniu a na weekendy jest z nami.

Dziś, po prawie 3 latach od tamtej decyzji powiem Ci, że nie mogłam podjąć lepszej decyzji! Mieszkam we Wrocławiu, w moim ukochanym mieszkanku, moje obie córeczki chodzą do przedszkola, w które to też jestem zaangażowana będąc w trójce rodzicielskiej. Robię to co kocham. Dużo podróżuję zawodowo, mam tą inspirację, której chciałam. Od trzech miesięcy także mój mąż już pracuje w Polsce.

Żyję na 100%!

Dlaczego Ci o tym wszystkim piszę?

Chciałam Ci powiedzieć prawdę, że bardzo często realizacja naszej drogi, życia po swojemu będzie nas wystawiać na próby, wymagać od nas wyborów. Smutek, frustracja, niezadowolenie są naturalnym elementem tego procesu.
Jeżeli chcesz żyć na 100% zaakceptuj, że czasem będziesz cierpieć.

Możesz też oczywiście nie cierpieć.

Możesz zamknąć swoje serce i słuchać tylko głowy. Żyć racjonalnie. Gwarantuję, że przynosi to mniej cierpienia. Znam wiele takich osób, które żyją bardzo racjonalnie i bezboleśnie.

Tylko czy to jest życie na 100%?

Dołącz do nas!

ZOSTAŃ SWOIM NAJLEPSZYM COACHEM

DLA menedżerÓW

Potrzebujesz tego, aby realizować ambitne cele, wykorzystać swój ogromny potencjał i inspirować sobą innych. Nie rozpalisz innych, jeśli sam nie płoniesz.

dla właścicieli firm

Możesz w pełni kreować swoją przyszłość, bo to Ty decydujesz co jest możliwe i co chcesz osiągnąć w swojej firmie. A wiesz, że firmę założyłeś po to, aby sięgnąć po swoje marzenia i niezależność!

Dla specjalistów i ekspertów

Musisz mieć wysoki poziom wewnętrznej motywacji i jak najlepiej korzystać ze swojego potencjału, aby realizować postawione przed Tobą ambitne cele i pracować dla siebie z poczuciem satysfakcji i radości.

Dla każdego człowieka

Aby walczyć o swoje cele, marzenia, o swoje życie i osiągać to wszystko z poczuciem satysfakcji i radości, a nie stresu i frustracji.

Jak działa Program?

TO TWOJA NAJLEPSZA INWESTYCJA

Self Coaching Program to comiesięczny program coachingowy, który prowadzi Cię krok po kroku w osiąganiu tego, co jest dla Ciebie najważniejsze! Dzięki szkoleniom, sesjom coachingowym i mentoringowym nauczysz się umiejętności i narzędzi coachingowych, które pozwolą Ci zwiększyć Twoje profesjonalne kompetencje oraz zwiększą pewność siebie, co przełoży się także na Twoją większą skuteczność! Będziesz umieć odkrywać swoje blokady wewnętrzne i ustawiać właściwie sposób myślenia gwarantujący Ci wysoką motywację i determinację!

Kto korzysta z Programu?

ZOBACZ OPINIE UCZESTNIKÓW

Jesteś zmotywowana czy ŻYJESZ?

Jesteś zmotywowana czy ŻYJESZ?

Postawienie celu motywuje. Pozwolenie sobie na marzenie budzi do życia. Jesteś tylko zmotywowany czy żyjesz? Dziś odebrałam piękną lekcję życia, o której chciałam Wam opowiedzieć.

Od kiedy pamiętam, zawsze stawiałam sobie cele. Jestem typem, który żyje według zasady: „Jak nie postawisz sobie celu, to nic w życiu nie osiągniesz”. A dziś zamarzyłam. I to tak, że płakałam jak dziecko… Było to tak…

Od pewnego czasu pracuję z moim coachem nad sobą, nad swoim życiem, nad pewnością, że idę w dobrą stronę. Jedną z moich obaw jest to, że na starość spojrzę w tył i będę żałować, że zmarnowałam swoje życie. W trakcie tego procesu udało nam się ostatnio wypracować większą jasność odnośnie mojej dalszej drogi. Jak wiecie, od prawie 20 lat zajmuję się tym, co jest moją pasją – rozwijaniem innych. Tylko te wszystkie lata byłam „na usługach” firm – rozwijałam ludzi w kierunku, który firma potrzebuje lub przynajmniej który z tym kierunkiem jest zbieżny. I coraz częściej czułam, że się wypalam, że nie mam już takiej pasji, że nie daję z siebie wszystkiego.

Byłam super ekspertem w tym co robiłam, tylko czułam coraz mniej serca w tym wszystkim. A dla mnie najważniejsze jest serce. We wszystkim.

I dziś na mojej sesji miało być o wizji. O mojej wizji. Wizji tego, jak dokładnie widzę tę moją przyszłość, moją drogę, co dokładnie chcę osiągnąć budując ten właśnie blog. Bo ja uwielbiam wiedzieć „po co”, widzieć punkt docelowy, wielkie wizje. To mnie nakręca, dodaje siły do działania, motywuje. Poza tym wszystkie mądre książki mówią, że ważne, abyś miał wizję swojego celu, bo wtedy nawet w trudnych momentach w Twojej drodze masz siłę, aby iść dalej, nie poddawać się.

I tak właśnie czułam, że tej wizji końca mi brakuje. Przynajmniej tak myślałam do dnia dzisiejszego…

Moja coach zrobiła ze mną ćwiczenie. Ćwiczenie wizualizacyjne, w którym spotkałam się z moim Idealnym Ja, czyli taką Elą spełnioną, której udało się osiągnąć już dokładnie to co planuję, co jest moim celem.

I kogo zobaczyłam? Wesołą staruszkę, trochę nawet taką chichrającą się jak dziecko, z rozpuszczonymi włosami blond, ubraną w białą długą koszulę. Z czego ona się tak cieszyła? Ona czuła jakąś taką niesamowitą radość z tego, jak przeżyła swoje życie. I zobaczyłam, że ona cieszyła się z tego, że w życiu robiła wiele rzeczy. Poznała wielu fascynujących ludzi, odwiedziła wiele miejsc, podejmowała się różnych rzeczy. Różnorodność i przygoda były stałym elementem jej życia. Jednocześnie żyła w prostym pięknym drewnianym domu, który był dla niej symbolem prostoty w życiu, cieszenia się codziennością.

Staruszka Ela miała dać jedną radę obecnej Eli. I ta rada zaskoczyła mnie chyba najmocniej.

Nie planuj. A przynajmniej nie szukaj wizji końca. Nie warto. Szkoda życia. Przecież wiesz, że to, co jest dla Ciebie fascynujące dziś, może już nie być fascynujące za jakiś czas. To właśnie ta zmienność i różnorodność daje Ci radość.

Jak to nie planować? Przecież całe moje życie to planowanie! Przecież dzięki planowaniu zaszłam tam, gdzie zaszłam! O co tutaj chodzi?

I poczułam ulgę. Taki spokój. Bo odkryłam. Odkryłam to, że nie muszę znać końca. Nie muszę wiedzieć, dokąd mnie to doprowadzi. Ważniejsze jest cieszenie się drogą. Pisanie, tworzenie bloga, tworzenie kursów, inspirowanie innych, budzenie do życia. A dokąd to doprowadzi? Nie wiem. Nie muszę tego wiedzieć.

Żeby coś osiągnąć, chcę zaplanować tylko kroki najbliższe. Ten rok. Postawić cele na ten rok, w zgodzie z tym, co podpowiada serce. A na koniec roku postawić kolejne. Posłuchać serca, bo ono mi powie, co ma być dalej. Wymyśli coś nowego i różnorodnego.

To nie był koniec mojej sesji, bo jeszcze przecież nie usłyszeliście o łzach.

I wtedy moja coach spytała o to, co w takim razie chcę zaplanować na ten rok? Ja już miałam tę listę, bo ostatnio właśnie sama zadałam sobie to pytanie. 5 konkretnych celów do osiągnięcia. I jedno nieśmiałe marzenie – pojechać z dziećmi zimą do Laponii, pokazać im świat Mikołaja.

Kiedy wymyślałam tę listę, to wyjazd do Laponii pojawił się jako ostatni. I wzbudził we mnie wzruszenie, którego nie mogłam zrozumieć.

Czym różni się wyjazd do Laponii od pozostałej listy moich celów? Przecież ten wyjazd mógłby być prosty do osiągnięcia – zamiast letnich wakacji w Bułgarii lecimy zimą do Laponii. O co tyle hałasu? Skąd łzy przy tej Laponii?

I właśnie dziś zrozumiałam.

Odkryłam, że każde moje dotychczasowe marzenie zawsze było bardzo praktyczne.

Założyć bloga.
Uruchomić firmę.
Zostać menedżerem ds. rozwoju ludzi.
Pracować międzynarodowo.
Ważyć 58kg.
Pojechać na narty do Włoch.

A czym jest Laponia? Jest pozwoleniem sobie na coś całkowicie niepraktycznego. Na wejście ponownie w świat dziecka. Podróż saniami. Wielka zima. Zobaczenie Świętego Mikołaja, jego Reniferów i Elfów…

I wtedy zobaczyłam ponownie tę staruszkę Elę, która właśnie miała w sobie dużo dziecka, tej dziecinnej radości, którą wyniosła nie tylko z realizacji praktycznych celów, które sobie postawiła.

Duża część tej radości pochodziła z realizacji MARZEŃ, czyli pragnień, które podpowiada serce.

Cele podpowiadane są przez głowę. To mam opanowane do perfekcji.

Odkryłam jednak w sobie dziecko, które w swoim dzieciństwie musiało bardzo szybko dorosnąć. Zawsze być za kogoś odpowiedzialne. Pozwalało sobie tylko na rzeczy praktyczne. Chyba mało marzyło…

MARZENIA są głosem serca, za którym czasem tak trudno podążyć, bo to takie niepraktyczne… Ale to marzenia powodują, że żyjemy.

I warto ŻYĆ.

A przynajmniej tego nauczyła mnie dziś ta chichrająca się Staruszka…

 

P.S. Dla tych, którzy chcą poznać bliżej ćwiczenie wizualizacyjne, o którym wspominam, zapraszam do dodatkowej lektury:

Wyobraź sobie dom, w którym właśnie jesteś. Wyobraź sobie siebie za jakiś czas, kiedy już osiągnęłaś swoje cele, zrealizowałaś to, na czym Ci zależy. Zobacz jak wyglądasz, w co jesteś ubrana, jak pachniesz.

Rozejrzyj się dookoła. Zobacz z czego jest podłoga, jak wyglądają okna, jaki kolor mają ściany, czym pachnie w tym domu, co słychać naokoło. Znajdź schody w tym domu, które prowadzą na górę. Wejdź po nich, schodek po schodku. Gdy już znalazłaś się na górze, to rozejrzyj się jak wygląda ta góra. I ponownie stań przed tymi schodami.

Czas na podróż. Pomału zacznij schodzić schodami w dół, krok po kroku. Jak dotrzesz na dół, spójrz w lewo, w prawo, przed siebie. Pójdź w kierunku, który wybierasz. I zobacz przed sobą drzwi.

Dotnij klamki i otwórz te drzwi. Kiedy już wyjdziesz, zobacz przed sobą piękną łąkę. Zobacz jaki ma kolor, poczuj jak pachnie, zobacz co na niej rośnie. I zacznij iść przed siebie. Rozglądnij się dookoła. Popatrz na niebo, może jest całe niebieskie, może są na nim chmury. Zobacz słońce, jeśli jest i Cię ogrzewa.

I kiedy tak idziesz, to dochodzisz do drzewa. Dotknij go, obejdź je nawet dookoła czując pod palcami korę drzewa. Może nawet widać korzenie tego drzewa. A może nie. Zobacz czy jest wysokie czy niskie. Takie Twoje drzewo. A teraz zobacz w nim drzwi. Poszukaj klamki i delikatnie ją naciśnij. Kiedy drzwi się otworzą, wejdź do środka. Jesteś w środku drzewa. I widzisz lustra. Z każdej strony wewnątrz tego drzewa jesteś otoczona lustrami. Co w nich widzisz? Rozglądnij się spokojnie dookoła.

W każdym z nich odbija się Twoje Idealne Ja. Idealna Ela. W pełni spełniona. Osiągnęła to, na czym zależało jej najbardziej.

  • Jak ona wygląda?
  • Co czuje?
  • Co jest dla niej najważniejsze teraz?
  • Jaką radę Twoje Idealne Ja daje Tobie?

Kiedy już dostałaś tę radę, podziękuj Twojemu Idealnemu Ja. Może uściśnij rękę. Może pocałuj. Może przytul. Ty wiesz najlepiej jak chcesz podziękować.

I pożegnaj się. Otwórz drzwi, pomachaj ręką na pożegnanie i wyjdź. Wróć spokojnie piękną łąką do domu, z którego rozpoczęłaś podróż. Wejdź przez te drzwi, którymi wyszłaś, z powrotem do domu. I co czujesz?
Co w tej całej historii jest dla Ciebie najważniejsze?
Co zabierasz ze sobą?
Jak będziesz o tym pamiętać?

Dołącz do nas!

ZOSTAŃ SWOIM NAJLEPSZYM COACHEM

DLA menedżerÓW

Potrzebujesz tego, aby realizować ambitne cele, wykorzystać swój ogromny potencjał i inspirować sobą innych. Nie rozpalisz innych, jeśli sam nie płoniesz.

dla właścicieli firm

Możesz w pełni kreować swoją przyszłość, bo to Ty decydujesz co jest możliwe i co chcesz osiągnąć w swojej firmie. A wiesz, że firmę założyłeś po to, aby sięgnąć po swoje marzenia i niezależność!

Dla specjalistów i ekspertów

Musisz mieć wysoki poziom wewnętrznej motywacji i jak najlepiej korzystać ze swojego potencjału, aby realizować postawione przed Tobą ambitne cele i pracować dla siebie z poczuciem satysfakcji i radości.

Dla każdego człowieka

Aby walczyć o swoje cele, marzenia, o swoje życie i osiągać to wszystko z poczuciem satysfakcji i radości, a nie stresu i frustracji.

Jak działa Program?

TO TWOJA NAJLEPSZA INWESTYCJA

Self Coaching Program to comiesięczny program coachingowy, który prowadzi Cię krok po kroku w osiąganiu tego, co jest dla Ciebie najważniejsze! Dzięki szkoleniom, sesjom coachingowym i mentoringowym nauczysz się umiejętności i narzędzi coachingowych, które pozwolą Ci zwiększyć Twoje profesjonalne kompetencje oraz zwiększą pewność siebie, co przełoży się także na Twoją większą skuteczność! Będziesz umieć odkrywać swoje blokady wewnętrzne i ustawiać właściwie sposób myślenia gwarantujący Ci wysoką motywację i determinację!

Kto korzysta z Programu?

ZOBACZ OPINIE UCZESTNIKÓW